Na to odznaczenie ppor. Zdzisław Badocha musiał czekać dłużej niż jego koledzy z V Wileńskiej Brygady AK. Dzięki determinacji pasjonatów historii z naszego regionu w końcu się udało.
Odznaczenie odbierał w Krakowie kuzyn „Żelaznego”, najbliższy żyjący krewny
zdjęcia Jacek Tylec
Jego działania na Pomorzu wymierzone przeciwko komunistycznym władzom odbijały się szerokim echem w całej Polsce, a nawet poza jej granicami. O rajdzie samochodem ciężarowym po powiecie starogardzkim i części kościerskiego, podczas którego jego oddział rozbroił 9 posterunków Urzędu Bezpieczeństwa i Milicji Obywatelskiej, mówiło nawet Radio BBC. Podobnie jak pozostali wyklęci przez dziesięciolecia nazywany był bandytą, któremu odmawiano należnej żołnierzowi walczącemu o niepodległość kraju pamięci.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.