Przyjechali z całego Pomorza: z misternie haftowanymi koszulami, śpiewem i… tabaką. Wdrapali się na jedną z trzech pomorskich świętych gór, żeby pokłonić się Maryi – jak przed wiekami.
Do franciszkańskiej pustelni zjechało się kilkuset Kaszubów z całego Pomorza
Karolina Pawłowska /Foto Gość
Dzisiaj możemy znów śpiewać „Tu felix Cassubia salutis indubia”, słowa hymnu, który śpiewano w koszalińskiej farze ku czci pierwszego patrona Kaszub, św. Faustyna. Szczęśliwe Kaszuby, bo po wielu latach wracają Kaszubi i kaszubska mowa na Pomorze Środkowe i Zachodnie – cieszy się o. Janusz Jędryszek.
Żywa – nie cepeliowska
Swoich gości, których zaprosił do franciszkańskiej pustelni na odpust, wita zgodnie ze zwyczajem tabaką. Drewniana laska zakończona rzeźbioną głową wędruje z rąk do rąk wśród setek pielgrzymów, którzy przyjechali z całego Pomorza. Mało kto odmawia. Przecież to tradycja – dla Kaszubów tak ważna jak wiara.
Dostępna jest część treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.