Diakonat to nie dodatek do kapłaństwa

Tomasz Borysewicz

publikacja 26.06.2015 01:55

Nie w Koszalinie, ale w Skrzatuszu odbyły się tegoroczne święcenia diakonatu.

Diakonat to nie dodatek do kapłaństwa Do święceń diakonatu przystąpili Wojciech Pawlak, Mateusz Szczepański i Patryk Wojcieszak Tomasz Borysewicz

- Pierwszy raz w historii znaleźliśmy się u patronki naszej diecezji, Matki Bożej w Skrzatuszu, aby przeżywać wyjątkową uroczystość święceń diakonatu – zauważył na wstępie biskup Krzysztof Zadarko.

Z jego rąk w miniony czwartek trzech alumnów piątego roku Wyższego Seminarium Duchownego w Koszalinie otrzymało święcenia diakonatu. Byli to Wojciech Pawlak ze Szczecinka z parafii pw. Narodzenia NMP, Mateusz Szczepański ze Słupska z parafii pw. św. o. Maksymiliana Marii Kolbe i Patryk Wojcieszak z parafii Miłosierdzia Bożego w Wałczu.

- Dziękujemy Bogu za tych trzech mężczyzn, którzy odkryli powołanie w swoim sercu, aby oddać się do dyspozycji Kościoła i Chrystusa. Chcą stać się diakonami, a w perspektywie pragną także kapłaństwa. Diakonat to nie jest dodatek do święceń kapłańskich. Nie ma kapłaństwa bez diakonatu, tak jak nie ma diakonatu bez kapłaństwa. Dzisiejszy obrzęd przypomina, że odtąd na zawsze i niezbywalnie mają być nieustannie widocznym znakiem obietnicy Chrystusa - zauważa biskup Zadarko.

Hierarcha przypomniał także funkcje, jakie pełni w dzisiejszym Kościele diakon. Jego posługa polega m.in. na udzielaniu chrztu, błogosławieniu małżeństw, udzielaniu Komunii świętej, przewodniczeniu nabożeństwom, modlitwom, celebrowaniu sakramentaliów. Diakon ma czytać i wykładać Pismo Święte zgodnie z nauką Kościoła oraz pomagać prezbiterom.

- Rodzi się pytanie: kim jest diakon? - pytał bp Krzysztof. - Pytanie o tożsamość w naszym społeczeństwie jest ciągle bez odpowiedzi! Świat uważa, że wszystko jest zmienne, a jeśli ktoś decyduje się konkretnie kim chce być, to szybko okazuje się, że zmienia zdanie, oddając się wpływowi cywilizacji. Diakonem zostaje się raz do końca życia! Nie da się w żaden sposób tego wymazać, ani powtórzyć. Nie da się tego zmienić.

Przypomniał również co niosą za sobą święcenia:

- Jako celibatariusze stają się duchownymi i jednocześnie członkami Kościoła diecezji koszalińsko-kołobrzeskiego. Częścią duchowieństwa, które na tej ziemi od Piły, przez Szczecinek, po Kołobrzeg i Słupsk buduje Kościół od 1972 roku. Wcześniej od 1945 r., wpisuje się w niezwykłe dzieje chrześcijaństwa obecnego tutaj, na tej ziemi od 1050 lat! - mówił bp Zadarko.

Następnie biskup zapytał każdego z alumnów, czy chce poprzez jego nałożenie rąk i dar Ducha Świętego, zostać wyświęconym na służbę Kościołowi. Wojtek, Mateusz i Patryk złożyli ręce w dłoniach biskupa, jako przyrzeczenie czci i posłuszeństwa względem ordynariusza.

Leżeli również krzyżem pod skrzatuską pietą. Po powstaniu, poprzez nałożenie rąk biskupa i jego modlitwę stali się oficjalnie diakonami Kościoła. Otrzymali strój diakona, czyli dalmatyką. Hierarcha podał im Ewangelię i przekazał znak pokoju.

Podczas podziękowań, świeżo upieczeni diakoni, najpierw zwrócili się do Skrzatuskiej Pani. To właśnie Pieta otrzymała jako pierwsza kwiaty.

- Cieszymy się, że właśnie tutaj u boku Maryi zostaliśmy diakonami. Możemy być pewni, że Ona będzie nas wspierać - mówił dk. Wojciech Pawlak.

Wiele wzruszeń było też podczas podziękowania kierowanego do rodziców.

- Mamo! Tato! Stajemy przed wami jako wasi synowie i dziękujemy wam za życie! Kochamy was - po tych słowach diakona Pawlaka na twarzach rodziców pojawiło się wzruszenie.

- Drodzy rodzice, to nie jest tak, że odtąd należą oni tylko do Kościoła. Wspólnie jesteśmy na drodze realizowania się Bożego planu - uspokajał na końcu bp Zadarko.