Gdy dziecku brak miłości...

Katarzyna Matejek

|

Gość Koszalińsko-Kołobrzeskl 32/2015

publikacja 06.08.2015 14:30

W polskim Kościele trwa walka o duszę dziecka. O trzeźwy umysł i ciało. Dzieci niosą bagaż nałożony im przez najbliższych, którzy z odstawianiem kieliszka sobie nie radzą.

 Pielgrzymi wspinali się na Górę Chełmską w duchu pokutnym, rozważając mękę Chrystusową Pielgrzymi wspinali się na Górę Chełmską w duchu pokutnym, rozważając mękę Chrystusową
Katarzyna Matejek /Foto Gość

Otym, jak trudno zapełnić braki emocjonalne z dysfunkcyjnego dzieciństwa, wie dobrze Andrzej z grupy Anonimowych Żarłoków „Wieczernik”, działającej przy słupskiej parafii św. Faustyny. Nieprzypadkowo znalazł się na pielgrzymce trzeźwościowej. Wszystkie wspólnoty 12-krokowe są jedną rodziną. – Tę ogromną dziurę w uczuciach trzeba zapełnić. Najpierw jest papieros, potem alkohol, ale nawet jeśli na jakiś czas człowiek zwalczy w sobie te nałogi, okazuje się, że nie radzi sobie z codziennością. Zapełnia więc tę dziurę nowymi nałogami. Bo alkohol dodawał pewności siebie.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.