Pobądź w Pobądzu

Karolina Pawłowska

|

Gość Koszalińsko-Kołobrzeski 34/2015

publikacja 20.08.2015 00:00

Lato na wsi wcale nie musi być nudne. Zwłaszcza gdy znajdą się ludzie, którzy pokażą, że każdy ma duszę artysty. Wystarczy się odważyć.

 15 spotkań podzielono na zajęcia plastyczne, muzyczne, teatralne i literackie 15 spotkań podzielono na zajęcia plastyczne, muzyczne, teatralne i literackie
Grupa „Pobądź z nami”

Na posesję Hani trafić nietrudno. Miejsce twórczego szaleństwa, które udzieliło się pobądzanom, widać z drogi doskonale. Upstrzony barwny mural, a właściwie wrotal (bo dzieło powstało na wrotach od stodoły), obiecuje, że za tą bramą dzieje się dużo. Wrotal to dzieło wspólne mieszkańców wsi. Przede wszystkim tych najmłodszych, ale i dorośli dali się wciągnąć w twórcze spędzanie czasu. – Może mniej swobodnie niż dzieciaki, ale malowanie jest terapeutyczne. Takie uzewnętrznienie swoich emocji za pomocą sztuki potrzebne jest nie tylko dzieciom – mówi Hanka Żywicka, plastyczka, która wymyśliła warsztaty. Zajmuje się też arteterapią. Wie, jak wiele można zdziałać za pomocą sztuki.

Improwizacja to podstawa

Przestrzeni do działania jest wiele. Cała posesja – w zależności od potrzeb – zamienia się w pracownię plastyczną, scenę teatralną, albo tętni rytmem afrykańskich bębnów. – To celowy zabieg. W świetlicy mogłoby coś spaść, coś się wylać. Co innego, kiedy maluje się na małej kartce małym pędzelkiem. Tu nie ma ograniczeń co do ilości prac ani tematu. Nie ma też obowiązku wcześniejszego skończenia dzieła. Dostajesz tyle kartonu, ile potrzebujesz. Masz nowy pomysł? To go realizujesz! – Hanka wyjaśnia proste zasady warsztatowe. Brak ścisłej dyscypliny czasowej, dlatego Hania żegna uczestników warsztatów zaproszeniem: będziecie mieli jeszcze jakiś pomysł, coś was olśni, śmiało przychodźcie. – Zdarzały się już zajęcia ekstra, zupełnie niemieszczące się we wcześniej przygotowanym planie, i pewnie jeszcze takie będą. Mówię im po prostu: weźcie mamę, tatę, babcię, dziadka i przyjdźcie, zrobimy razem coś fajnego – śmieje się. Oprócz mieszkańców Pobądza na warsztaty przychodzą też mieszkańcy sąsiednich wsi, zdarzają się także goście z oddalonego o ponad 30 km Białogardu. Tu każdy jest mile widziany.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.