Ach, co to był za ślub!


Karolina Pawłowska


|

Gość Koszalińsko-Kołobrzeski 35/2015

publikacja 27.08.2015 00:00

Profesja wieczysta. Jako Małgosia była kierownikiem firmy budowlanej, prowadziła interesy, „robiła” pieniądze, miała chłopaka. Ale to nie z nim zdecydowała się stanąć na ślubnym kobiercu. Jako siostra Dominika swoje „tak” powiedziała Jezusowi. 


Razem z profeską wieczystą świętowali rodzice i przyjaciele, także ci, wśród których dojrzewało jej powołanie Razem z profeską wieczystą świętowali rodzice i przyjaciele, także ci, wśród których dojrzewało jej powołanie
Karolina Pawłowska /Foto Gość 

Pochodzi ze Słupska, teraz mieszka i pracuje w Ustce. Zakonne śluby złożyła po 8 latach od przekroczenia progu Zgromadzenia Sióstr Kanoniczek Ducha Świętego de Saxia. Tym razem już nie na rok, ale na wieczność. 


Goście


– To było długie narzeczeństwo – przyznaje ze śmiechem s. Dominika Pac. – Ale to właśnie jest mądrość Kościoła. Pan Bóg w tym czasie niczego przed człowiekiem nie ukrywa. Daje piękne chwile, ale też trudności życia w zakonie. Po tym czasie człowiek doskonale wie, na co się decyduje – mówi rozpromieniona, gdy późno w wieczór poprzedzający złożenie wieczystej profesji znajdujemy chwilę, żeby porozmawiać. 
Przez cały dzień dom generalny na Szpitalnej 10 tętnił gwarem. Cztery siostry świętowały jubileusz 25-lecia, do trzech mających nazajutrz złożyć swoje śluby zjeżdżali się goście z całej Polski. 
Karolina, Kamila, Asia i Paweł przywieźli niespodziankę – album ze zdjęciami dokumentującymi wspólne działania, wyjazdy, zabawy. Chociaż Kamila ma za sobą kilometry pokonane w pielgrzymce na Jasną Górę, a reszta uciążliwą drogę znad morza, nie myślą o spaniu. – Na pierwszych ślubach po nowicjacie w Leżajsku też byliśmy, więc nie było mowy o tym, że może nas zabraknąć w Krakowie – śmieją się młodzi przyjaciele s. Dominiki. 
Znają ją jeszcze jako Małgosię, nieco starszą koleżankę ze wspólnoty bł. Gwidona, która działała przy słupskim kościele Mariackim. – W życiu nie pomyślelibyśmy, że tu się kroi zakon! – wybuchają szczerym śmiechem, wspominając tamten czas.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.