Już u siebie

Karolina Pawłowska

publikacja 07.09.2015 03:30

Szczecineccy grekokatolicy, przygotowując się do konsekracji nowo wybudowanej cerkwi, po raz pierwszy spotkali się we własnej świątyni.

Już u siebie Nowa cerkiew zostanie konsekrowana 12 września Karolina Pawłowska /Foto Gość

Na tydzień przed wielkim świętowaniem uczestniczyli w dniu odnowy duchowej. Po raz pierwszy we własnej świątyni mieli możliwość przystąpienia do spowiedzi i słuchali nauk.

- To dzień duchowego przygotowania do konsekracji świątyni. To też dzień osobistej refleksji, pojednania z Bogiem i z bliźnimi. Nie ukrywam, że budowa wywołuje różne emocje, więc taki dzień jest bardzo potrzebny, żeby oczyścić emocje przed wielkim świętem całej parafii. To będzie święto całej wspólnoty, zarówno tego, który od samego początku dźwigał ciężar budowy świątyni, jak i dla tego, który podchodził do pomysłu sceptycznie i dołączył się do tego wysiłku nie dawno. To dzień odrodzenia duchowego, żeby uświadomić sobie, że tworzymy wspólnotę, która chce cieszyć się z dokonanego dzieła i dziękować Bogu za siłę, która pozwoliła wybudować świątynię – wyjaśnia ks. Arkadiusz Trochanowski, proboszcz szczecineckiej wspólnoty greckokatolickiej. 

Zakończona  budowa to spełnienie marzeń lokalnej społeczności ukraińskiej o posiadaniu własnej świątyni. Grekokatolicy od 1947 r., kiedy trafili na tzw. Ziemie Odzyskane w ramach przymusowych przesiedleń żyli  w rozproszeniu i w poczuciu tymczasowości. Brakowało mi własnych świątyń, które byłyby nie tylko przestrzenią sprawowania liturgii, ale również ośrodkami życia kulturalnego i miejscami budowania tożsamości narodowej. 

Szczecineccy wierni Kościoła greckokatolickiego od 1959 r. korzystali z gościnności oo. redemptorystów, sprawując liturgię w kościele pw. Ducha Świętego. 

- Nie były to jednak nabożeństwa odprawiane regularnie. Jedynie w wybrane niedziele miesiąca i z okazji wielkich świąt. To nie ułatwiało ani duszpasterstwa, ani konsolidacji wspólnoty. Ten czynnik wpłynął też na zatracenie tożsamości – poprzez braku stałego miejsca nie było przestrzeni jednoczącej społeczności – zauważa ks. Trochanowski. 

Idea zbudowania własnej świątyni podjęta została w 2006 r., choć jak zaznacza ks. Arkadiusz żyła wśród greckokatolickich mieszkańców Szczecinka znacznie wcześniej. 
Nie ukrywa, że dla liczącej ok. 160 wiernych parafii było to spore wyzwanie. – Ilość wiernych na liturgii waha się od 80 do 100 osób. Ale wiemy, że co najmniej drugie tyle osób nie chce się przyznać do swoich korzeni. Mam nadzieję, że także dla nich będzie to znak i zachęta do tego, by przełamać swoją niepewność czy strach, który wśród wysiedlonych w ramach Akcji Wisła nadal jest obecny – mówi duszpasterz. 

Szczecineckiej parafii i nowej cerkwi patronuje św. Michał Archanioł. Ks. Arkadiusz chciałby, żeby wizerunki patrona znalazły się nie tylko we wnętrzu świątyni, ale także na jej murach. - Michał Archanioł prowadzi nas od samego początku, chroni od wszelkiego zła, także od pożarów, czuwa nad nami i pomaga w zjednoczeniu wspólnoty. Mamy ideę, żeby jego wizerunek był widziany z daleka, był znakiem wiary dla wszystkich, że mimo wszelkich trudności, mimo tego, że jesteśmy małą wspólnotą mogliśmy z Bożą pomocą wybudować swoją świątynię – mówi proboszcz. 

W sobotę, 12 września, bp Włodzimierz Juszczak, ordynariusz eparchii wrocławsko-gdańskiej dokona konsekracji nowej cerkwi. Uroczystości w Szczecinku rozpoczną się o godz. 11.