"Miej miłosierdzie..." także dla prześladowanych

Karolina Pawłowska

publikacja 28.09.2015 17:36

Mieszkańcy Świdwina - podobnie, jak tysiące ludzi w całej Polsce - o godz. 15 chwycili za różańce i wspólnie przyzywali Bożego miłosierdzia.

"Miej miłosierdzie..." także dla prześladowanych Świdwinianie po raz pierwszy włączyli się do "Iskry Bożego Miłosierdzia" Karolina Pawłowska /Foto Gość

Świdwinianie po raz pierwszy włączyli się do ogólnopolskiej akcji rozpalania "Iskry Bożego Miłosierdzia". Podobnie, jak mieszkańcy innych polskich (choć nie tylko) miast, w rocznicę beatyfikacji bł. ks. Michała Sopoćki wyszli na ulice, żeby razem odmówić koronkę.

Decyzję o włączeniu się do akcji księża z parafii pw. św. Michała Archanioła podjęli zaledwie kilka dni temu, więc czasu na rozpropagowanie przedsięwzięcia było niewiele. Mimo to pod papieskim pomnikiem w centrum Świdwina stawiło się kilkadziesiąt osób.

- Pięć minut wcześniej wyszłam z pracy, żeby zdążyć odebrać córkę i przyjść pod pomnik - śmieje się Justyna Wilk-Środecka, której towarzyszyła w modlitwie mała Helenka. Obie wprawdzie bardzo się spieszyły, ale znalazły czas na modlitwę. - Miłosierdzie Boże odgrywa ważną rolę w moim życiu, a koronka to zaledwie kilka minut, warto po nią sięgać - dodaje.

Choć dominowali głównie ludzie dojrzali, wśród modlących się było kilkoro młodych ludzi. Iga i Daria niedawno dopiero dowiedziały się o takiej akcji, ale idea im się spodobała. Modlitwa na ulicy to było nowe doświadczenie, choć - jak przyznają - nie takie złe. - Młodzi dzisiaj raczej niechętnie sięgają po różaniec, bo kojarzy im się przede wszystkim ze starszym pokoleniem. Może dlatego jest nas tutaj niewielu - zastanawiają się dziewczyny.

Iga do tej pory wolała rozważać tajemnice Różańca niż modlić się słowami podyktowanymi św. s. Faustynie przez Pana Jezusa. - Ale może nadchodzący Rok Miłosierdzia to dobra okazja, żeby lepiej wejść w koronkę? Tym bardziej, że koronkę odmawia się szybciej niż Różaniec - dodaje z nutką pragmatyzmu w głosie.

Świdwinianie wołali Bożego miłosierdzia nie tylko we własnych, niesionych w sercach intencjach. Prosili także za prześladowanych chrześcijan i o pokój na świecie.

- Zwłaszcza dzisiaj troska o Kościół prześladowany powinna być dla nas, żyjących w bezpiecznym kraju, w którym możemy wyjść na ulicę z imieniem Jezusa na ustach, priorytetem. Prześladowanym, cierpiącym na skutek konfliktów zbrojnych, szukającym schronienia szczególnie potrzeba naszej modlitwy - mówi ks. Marcin Gajowniczek, wikariusz świdwińskiej parafii pw. św. Michała Archanioła.