Muzyczna operacja otwierania serc

Karolina Pawłowska

publikacja 05.10.2015 01:44

Na co dzień posługują się stetoskopami, strzykawkami czy skalpelami, ale równie sprawnie operują instrumentami… muzycznymi. Polska Orkiestra Lekarzy zagrała w Pile na rzecz powstającego w mieście hospicjum stacjonarnego.

Muzyczna operacja otwierania serc Muzycy-lekarze koncertują charytatywnie dwa razy do roku. Na mapie ich występów znalazła się również Piła Karolina Pawłowska /Foto Gość

Skupiający ponad setkę lekarzy-muzyków zespół powstał w 2010 r. w Poznaniu. Spotykają się raz, dwa razy w roku celem wspólnego wykonania symfonicznego koncertu charytatywnego w jednym z miast Polski.

- Zazwyczaj na koncertach grywa ok. 40-50 muzyków. Jest to związane z naszymi obowiązkami zawodowymi. Są wśród nas lekarze różnych specjalności: są chirurdzy, dentyści, interniści, anestezjolodzy i wielu innych. Łączy nas nie tylko profesja, ale także radość muzykowania, wielka pasja. Spotykamy się dwa razy do roku, żeby wykonać charytatywny koncert. Kiedy zapadła decyzja, ze najbliższy koncert odbędzie się właśnie w Pile, nie było się nad czym zastanawiać na jaki cel zagramy. Budowa hospicjum jest w tej chwili sprawą priorytetową dla naszego miasta – mówi dr Elżbieta Czechowska, prezes Orkiestry, a zarazem pilska hematolog, która w miejscowej szkole muzycznej uczyła się grać na skrzypcach i altówce.

Orkiestra gra charytatywnie, ale współpracuje z zawodowymi dyrygentami. Podczas pilskiego koncertu wystąpiła pod batutą Rubena Silvy. Razem z lekarzami zagrał również Antoni Orłowski, młody szczecinecki wiolonczelista, laureat wielu nagród  i stypendysta programów wspierających rozwój młodych talentów muzycznych.

Stworzenie w mieście pierwszego stacjonarnego hospicjum to marzenie Towarzystwa Pomocy Chorym im. Sługi Bożej Stanisławy Leszczyńskiej. Jak wyjaśnia dr Paweł Wiszniewski, prezes pilskiego stowarzyszenia, to marzenie z dnia na dzień staje się coraz bardziej realne.

- Jestem przekonany, że to sprawa najbliższych dwóch, trzech lat, kiedy będziemy mogli zapewnić w nim dobrą opiekę ludziom przewlekle chorym, wymagającym całodobowej opieki. Dzisiaj spotkałem się z panią Anną Dymną i razem doszliśmy do wniosku, że to wspaniale, że w Polsce jak tak wielu ludzi pomagającym innym. Takimi ludźmi jesteście także wy, którzy przez swoje zaangażowanie tak bardzo pomagacie w stworzeniu naszego hospicjum – mówił do licznie przybyłej do teatru miejskiego publiczności.

Koncert to podziękowanie dla wszystkich, którym leży na sercu realizacja idei, ale również zachęta do tego, by nadal ją wspierać.

- Na stałe weszło do naszego kalendarza, że październik jest miesiącem, kiedy dziękujemy wszystkim, którzy wspierają nasze działania – czy datkami, odpisami od podatku czy modlitwą, której bardzo nam potrzeba, bo czeka nas wielkie wyzwanie – mówi Józefa Wiśniewska, wiceprezes TPCh.

Aby hospicjum stało się faktem potrzeba, bagatela, ok. 7 mln zł.

- Mamy już złożony wniosek o pozwolenie na budowę, wszystkie kosztorysy są gotowe. Lada chwila będziemy wbijać pierwszą łopatę. Im więcej będziemy mieć własnych środków, tym łatwiej będzie nam starać się o dotacje z funduszy regionalnych czy unijnych. Dzięki koncertom, zbiórkom i datkom udało nam się zebrać 500 tys. zł. To wielki dar serca mieszkańców regionu – dodaje pani wiceprezes.

W przerwie koncertu, jak i po nim można było wesprzeć budowę placówki datkami wrzucanymi do puszek.