Ekologia po Bożemu

ks. Wojciech Parfianowicz

|

Gość Koszalińsko-Kołobrzeski 41/2015

publikacja 08.10.2015 00:00

Szczekanie, miauczenie, gdakanie, a nawet pianie koguta mieszały się z modlitwą ludzi. Z okazji wspomnienia św. Franciszka właściciele zwierząt prosili dla nich o błogosławieństwo.

 Darłowo, 3 października. Obrzęd błogosławieństwa zwierząt przewiduje także pokropienie ich wodą święconą Darłowo, 3 października. Obrzęd błogosławieństwa zwierząt przewiduje także pokropienie ich wodą święconą
ks. Wojciech Parfianowicz /Foto Gość

Nie, to nie były nabożeństwa dla zwierząt. One nie potrafią się modlić tak, jak czyni to człowiek. Chwalą Stwórcę niejako z natury, przez sam fakt, że istnieją. Człowiek natomiast potrafi się modlić, także w intencji, która może wydawać się nieco dziwna. Obrzędy błogosławieństw ujmują to tak: „Zgodnie z planem opatrzności Boga Stwórcy, wiele zwierząt w pewien sposób uczestniczy w życiu ludzi: służą im pomocą w pracy, dostarczają pożywienia, a niekiedy przynoszą pewną pociechę. Nic nie stoi na przeszkodzie, aby w pewnych okolicznościach zachowany był zwyczaj upraszania dla zwierząt Bożego błogosławieństwa”. Błogosławi się również przedmioty codziennego użytku, tym bardziej więc zwierzęta, które są przecież czymś więcej, bo żyją. Sama modlitwa błogosławieństwa wyraźnie wskazuje jednak na porządek stworzenia: „Wyciągnij swoją prawicę i spraw, niech te zwierzęta służą nam w codziennych potrzebach...” – czytamy w modlitwie. To zwierzęta mają służyć człowiekowi, nie odwrotnie, jednak...

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.