Z szacunku do człowieka i do przeszłości

Karolina Pawłowska

publikacja 24.10.2015 18:06

W ruch poszły kosiarki, grabie, druciane szczotki i pędzle. Kilkadziesiąt osób spędziło sobotnie przedpołudnie na sprzątaniu poniemieckiego cmentarza w Szczeglinie.

Z szacunku do człowieka i do przeszłości Poniemiecki cmentarz w Szczeglinie to jedna z niewielu przedwojennych nekropolii w regionie, która przetrwała Karolina Pawłowska /Foto Gość

Na szczeglińskiej nekropolii „stare” od „nowego” oddziela jedynie druciana siatka.

Po sąsiedzku, za płotem, obok zadbanych grobów dzisiejszych mieszkańców wsi spoczywają pod zmurszałymi nagrobkami niemieccy poprzednicy.

Przez całe dziesięciolecia w powojennej rzeczywistości nie było miejsca na pamięć o nich. Nic więc dziwnego, że cmentarz popadał w zapomnienie.

„Pomogli” w tym też złomiarze i amatorzy tanich trunków. Dopiero kilka ostatnich lat przyniosło zrozumienie, że groby, choć „nie nasze”, wcale nie są „obce”.

Na terenie cmentarza powstało w 2008 r. lapidarium i obelisk poświęcony pamięci dawnych szczegliniaków. Dzisiejsi mieszkańcy wsi starają się, nie tylko żeby ocalić to, co jeszcze da się ocalić, ale także dać świadectwo o sobie samych.

- Dajemy świadectwo o sobie, kim jesteśmy, ale też chcemy przekazać świadomość młodym pokoleniom. Nas za chwilę nie będzie, ktoś będzie musiał zadbać o te miejsca. To też nasze dziedzictwo, chociaż groby należą do innych ludzi. Nie będziemy musieli się też wstydzić, kiedy przyjeżdżają tu goście z Niemiec. Wprawdzie tych dawnych mieszkańców pojawia się coraz mniej z roku na rok, ale czasem zaglądają ich wnuki - wyjaśnia Barbara Iwanisik, opiekun świetlicy i mieszkanka Szczeglina.

Do akcji sprzątania cmentarza przed listopadowymi świętami udało jej się namówić kilkoro dzieci, przyszła garstka młodzieży. Jest też kilkoro dorosłych, którzy idąc w ślady sołtysa, koszą wyrosłą po kolana trawę, tną gałęzie, malują. Starsi grabią zalegające po kostki liście, młodsi szczotkami doczyszczają pomniki, usuwają rdzę z metalowych krzyży i ogrodzeń. Ośmioletni Wojtek ostrożnie maluje czarną farbą tabliczkę, której nie jest w stanie odczytać. Gotycka czcionka nie ułatwia zadania w rozszyfrowywaniu, kto jest pod nią pochowany.  Ale to nie jest najważniejsze. 

Z szacunku do człowieka i do przeszłości   Pasjonaci historii i mieszkańcy wsi razem starają się zadbać o cmentarz dawnych szczegliniaków Karolina Pawłowska /Foto Gość - To nie nasza historia, ale historia tej ziemi. Ludzie, którzy są tu pochowani tworzyli Szczeglino, budowali domy, w których mieszkamy. Należy się im pamięć - dodaje pani Basia.

W przywracaniu pamięci o przeszłości wspierają mieszkańców Szczeglina pasjonaci ze Stowarzyszenia Historyczno-Eksploracyjnego „Odkrywcy”. To ich druga wizyta na szczeglińskiej nekropolii. Ślady ich wizyty  zdążyły zarosnąć chaszczami, ale jest zdecydowanie lepiej niż kiedy weszli tu przed trzema laty po raz pierwszy.

- Sprzątaliśmy, wycinaliśmy gałęzie, podnosiliśmy krzyże, oczyściliśmy i konserwowaliśmy nagrobki. Teraz zrobimy dokładnie to samo, ale spróbujemy wejść trochę dalej w głąb cmentarza - mówi Tomasz Neska, prezes stowarzyszenia, wskazując na mocno zarośniętą, niemal nieczytelną część z najstarszymi pochówkami.

To nie pierwsza taka akcja „Odkrywców” w miejscowościach położonych wokół Koszalina. W ubiegłym roku wysprzątali poniemiecki cmentarz w pobliskim Maszkowie.

Jak mówią robią to z szacunku do przeszłości i do człowieka, któremu - niezależnie od wyznania i narodowości - należy się szacunek i po śmierci.

Szczeglińska nekropolia to jeden z coraz mniejszej liczby cmentarzy poewangelickich, którym udało się przetrwać: nie wybudowano na nim garaży, nie został splantowany, płyty nagrobne nie stały się chodnikami. - Chociaż i tutaj widać ślady zniszczenia przez człowieka. Połamane elementy metalowe, niszczone, wyrywane na złom. To świadectwo o nas - dodaje pan Tomek.

- Chodzi o pamięć o ludziach i historii tych ziem. Chcemy rozbudzać w ludziach świadomość, że to ważne, żeby nie dochodziło do dewastowania, bezmyślnego niszczenia czegoś, co „nie jest nasze”. Dawno minęły czasy komunistycznej propagandy nakazującej niszczyć wszystko, co związane z przeszłością tej ziemi. Dla nas to też ważne w kontekście upominania się o nasze groby, które zostały na Kresach. Jeśli wymagamy od innych pamięci, to sami jej nie traćmy - zauważa Tomasz Neska.

Więcej o sprzątaniu cmentarza w Szczeglinie w jednym z kolejnych numerów papierowego wydania „Gościa koszalińsko-kołobrzeskiego”.