Gdy zamykano im jedne drzwi, otwierali drugie

Katarzyna Matejek

publikacja 29.11.2015 00:03

U kresu Roku Życia Konsekrowanego koszalińskie Wyższe Seminarium Duchowne wraz z Wydziałem Teologicznym Uniwersytetu Szczecińskiego zorganizowały sympozjum naukowe nt. "Działalność zakonów, zgromadzeń i instytutów życia konsekrowanego na terenie diecezji koszalińsko-kołobrzeskiej".

Gdy zamykano im jedne drzwi, otwierali drugie Osoby życia konsekrowanego z całej diecezji przybyły na spotkanie do WSD Katarzyna Matejek /Foto Gość

Zanim prelegenci opowiedzieli o powojennej historii, ks. dr hab. Grzegorz Wejman z Uniwersytetu Szczecińskiego przedstawił, jak kształtowało się życie zakonne w diecezji kamieńskiej w średniowieczu.

Następnie ks. dr hab. Dominik Zamiatała z Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego podjął temat: "Zakony męskie wobec problemów duszpasterskich Kościoła na Pomorzu Zachodnim po II wojnie światowej". Przedstawił w nim m.in. przywiązanie, jakim ludność osiedleńcza darzyła duszpasterzy, wręcz opuszczając te miejscowości, w których kapłanów brakowało. Paradoksalnie, same władze państwowe nakłaniały zakony, by przysyłały tu swoich księży. - Było wręcz kilka przypadków porwań kapłanów z centralnej Polski, żeby tutaj duszpasterzowali - opowiadał ks. Zamiatała.

S. Małgorzata Krupecka, urszulanka, mówiła o "Odradzaniu się żeńskich wspólnot zakonnych na terenach obecnej diecezji koszalińsko-kołobrzeskiej po II wojnie światowej". Ukazała, jak trudne to było zadanie w warunkach komunistycznych nacisków i odsuwania sióstr od pracy wśród ludzi.

- Siostry wykazywały się niezwykłym dynamizmem. Tam, gdzie im zamykano jedne drzwi, otwierały inne. Gdy zaczęto je ze wszystkiego ograbiać, masowo przechodziły do pracy w parafiach jako katechetki, zakrystianki, kancelistki, organistki. W ten sposób uratowały się w komunizmie - powiedziała s. Krupecka. - To były wielkie kobiety.

Jednak ceną zapłaconą za wytrwałość było też to, że charyzmaty tak różnorodnych zakonów uległy ujednoliceniu. - Wszystkie siostry robiły wszak to samo, bo tylko to można było robić. Dopiero po 1989 r. proces powrotu do charyzmatów zakonnych został uruchomiony. Ale nie da się tak łatwo przestawić na nowe tory - tłumaczyła.

Po części teoretycznej słuchacze mogli się przekonać, czy rzeczywiście teorię dotyczącą działalności zgromadzeń zakonnych na naszych ziemiach potwierdza praktyka. Przełożeni wspólnot prezentowali, na czym polega ich charyzmat i czego dokonali od czasu przybycia do naszej diecezji.