Portatyl ze starej szafy

Karolina Pawłowska

|

Gość Koszalińsko-Kołobrzeski 03/2016

publikacja 14.01.2016 09:00

Ksiądz Piotr szukał figurki do szopki. Zamiast Dzieciątka znalazł… świętych męczenników i kawałek historii regionu.

 Ksiądz Piotr chętniej widziałby portatyl w kościele Domu Księży Emerytów niż w powstającym muzeum, którego jest szefem Ksiądz Piotr chętniej widziałby portatyl w kościele Domu Księży Emerytów niż w powstającym muzeum, którego jest szefem
Karolina Pawłowska /Foto Gość

Relikwie zamknięte w odkrytym portatylu to nie tylko materialny dowód zmian zachodzących w liturgii, ale także opowieść o katolicyzmie na Pomorzu.

Sprzed 155 lat

Oprawiony w drewno kwadrat zaskakuje ciężarem. Dzisiaj nieczęsto nadarza się okazja, żeby potrzymać coś takiego w ręku. Przybita do dębowej deseczki kartka dokładnie wyjaśnia zawartość: pod marmurową płytą znajdują się relikwie świętych męczenników Bonifacego i Perpetuy. Ich autentyczność potwierdza bp Adrian Włodarski, biskup pomocniczy diecezji wrocławskiej, odręczną adnotacją sprzed… 155 lat! – Atrament prawie nie wyblakł, lakowe pieczęcie całe, aż trudno uwierzyć, że coś tak kruchego jak kartka papieru przetrwało dwie wojny – ks. Piotr Zieliński kręci z podziwem głową. Dyrektor Domu Księży Emerytów, a zarazem szef tworzącego się Muzeum Diecezjalnego, natrafił na portatyl przypadkiem. Szukał figurki Dzieciątka.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.