Dama, czyli miłosierna

Katarzyna Matejek

publikacja 04.02.2016 15:27

Z zimowych rekolekcji pod skrzydłami sióstr szensztackich skorzysta łącznie ok. 70 dziewcząt. Formacja Roku Jubileuszowego kieruje ich wzrok ku postawie prawdziwej kobiety.

Dama, czyli miłosierna Animatorki podpowiadają młodszym koleżankom, jak być damą Katarzyna Matejek /Foto Gość

Plebania kościoła pw. Wniebowzięcia NMP w Sarbinowie pomieściła ponad dwudziestkę dziewcząt w wieku 11-13 lat. To drugi z trzech turnusów zimowych rekolekcji dla dziewcząt.

Tematem zimowych rekolekcji dla młodszych grup jest cytat z Listu św. Pawła do Galatów: "Póki mamy czas, czyńmy dobrze wszystkim". – Mówimy o uczynkach miłosierdzia z tym, że koncentrujemy się na tych co do duszy – wyjaśnia s. Aleksandra. Zależy jej, by dobre uczynki ukazać podopiecznym nie jako powinność, lecz jako dar i talent. – Zazwyczaj mówi się o tych widocznych talentach, np. muzycznym czy plastycznym. Te są w centrum uwagi, podziwiane i oklaskiwane. Ale nie każdy takie posiada. Pokazujemy dziewczętom, że talentem jest również umiejętność słuchania innych, udzielania rady – wyjaśnia siostra. Jej spostrzeżenia pracy w różnych diecezjach są takie, że tutejsza młodzież ma większy problem z zaniżoną samooceną. Dlatego siostry dokładają starań, by to choć trochę zmienić na lepsze.  – Przecież jeśli ktoś potrafi przebaczyć, to także jest jego talent. I zarazem klucz do szczęścia, bo procentuje tym, że zyskuje się przyjaciół, otrzymuje wyrazy wdzięczności.

W zrozumieniu sensu miłosierdzia pomagają dziewczętom konferencje, warsztaty formacyjne i plastyczne, odgrywane scenki, seans filmu "Listopisarz", bal. I dyżury porządkowe, które uczą tak podstawowych umiejętności, jak zmywanie naczyń czy nakrywanie do stołu. Dziewczęta poznają zasady savoir vivre'u, odpowiedniego ubioru, godnego sposobu poruszania się, tańczenia. Potem przenoszą to do codzienności, np. starając się ubierać do kościoła spódniczkę, nawet gdy jest zimno. No i ucząc się rozróżniania, gdzie moda zastąpiła elegancję, czyli wyrabiając w sobie niechęć np. do opiętych legginsów, których damie nosić nie przystoi.

S. Aleksandra widzi, że szensztackie wychowanie "działa". Po pierwszej turze rekolekcji uczennice młodszych klas podstawówki spostrzegły, że pomaganie jest przyjemne. "Mam talent w pomaganiu innym" – stwierdzały zgodnie.