Tobie zawierzamy nasze dziś i jutro

ks. Wojciech Parfianowicz

publikacja 18.03.2016 20:14

Takimi słowami maturzyści z diecezji koszalińsko-kołobrzeskiej modlili się przed cudownym obrazem Matki Boskiej Częstochowskiej.

Tobie zawierzamy nasze dziś i jutro   Częstochowa, 18 marca: modlitwa maturzystów przed Cudownym Obrazem ks. Wojciech Parfianowicz /Foto Gość Na pielgrzymkę maturzystów na Jasną Górę przybyło 18 marca niemal 1,5 tys. osób.

Ostatnim punktem programu było zawierzenie Matce Bożej egzaminów maturalnych oraz planów związanych z przyszłością.

Klęcząc w Kaplicy Cudownego Obrazu przed ikoną Czarnej Madonny, przedstawiciele uczestników pielgrzymki odczytali akt zawierzenia:

- Królowo Polski, nasza Matko. Przychodzimy do Ciebie, dzieci ufne, kochające i wdzięczne za Twą obecność. Cóż Ci przynosimy? Dziś u Twych stóp kładziemy nasze serca, pełne nadziei, radości życia, ale i obaw. Przed nami matura, która nie jest tylko zwykłym egzaminem z wiedzy i umiejętności, ale momentem pytania o nasze jutro. Ty, Matko, potrafiłaś odczytać Boży zamysł wobec Ciebie. Twoje serce było wolne od lęku, ponieważ zawierzyłaś całkowicie Bogu. Dla nas, młodych ludzi, nie jest to proste, ale wierzymy, że nie niemożliwe, jeśli Ty będziesz z nami - modlili się maturzyści przed Cudownym Obrazem i w obecności bp. Edwarda Dajczaka.

Pielgrzymka rozpoczęła się w godzinach porannych w auli o. Kordeckiego.

Witając młodych z diecezji, bp Edward Dajczak powiedział: - Sztuka życia polega też na tym, że trzeba umieć łapać chwile. Ten dzień na Jasnej Górze to może być ważna chwila w waszym życiu. Nie zmarnujcie jej. Potem, w zwykłych okolicznościach życia, do takich chwil się wraca i okazuje się, że przynoszą one owoce. Zachęcam was, żebyście oprócz tego, co będziecie przeżywać tutaj wspólnie, poszukali też chwili dla siebie z Bogiem.

Niektórzy pielgrzymi posłuchali rady biskupa. Byli tacy, którzy skorzystali z sakramentu pokuty, albo spędzili trochę czasu na osobistej modlitwie w sanktuarium.

Wielu uczestników pielgrzymki nie kryło, że do Częstochowy przyjechali nie tylko po umocnienie na czas egzaminów, ale także z ważnymi pytaniami o przyszłość.

- Modlę się, żeby dobrze rozpoznać powołanie, bo wierzę, że każdy jest do czegoś powołany. Zawód bez powołania? Nie chciałabym tak. Pewnie, że pieniądze są potrzebne, ale chciałabym móc połączyć pracę z pasją - przyznaje Magdalena Bindas z prywatnego LO w Szczecinku.

- Każdy chciałby robić to, co kocha, a nie to, co musi. Poszedłem do klasy o profilu humanistycznym, bo myślałem o studiowaniu prawa. Ale teraz coraz częściej myślę, że może to jednak nie jest moja droga. Pytam więc także Pana Boga o to, co robić - mówi Mateusz Krall z LO im. Kopernika w Kołobrzegu.

- Ja też pytam Pana Boga, co dalej. Myślałam, że już wiem, ale ostatnio zaczęłam wątpić w swoją ścieżkę. Wierzę, że człowiek ma powołanie, choć ja do końca jeszcze nie wiem, jakie jest moje - stwierdza Magda Roman z LO im. Kazimierza Wielkiego z Wałcza.

Gościem specjalnym pielgrzymki był ks. Jakub Bartczak z archidiecezji wrocławskiej. Kapłan znany jest z tego, że ewangelizuje w sposób niestandardowy, poprzez muzykę rap i hiphop.

Tobie zawierzamy nasze dziś i jutro   ks. Jakub Bartczak podczas konferencji w auli o. Kordeckiego ks. Wojciech Parfianowicz /Foto Gość - Nie można w kapłaństwie być sztucznym, uciekać od swojej tożsamości. Ja akurat mam taką specyficzną wrażliwość. To jest mój środek ewangelizacji. Jednak przede wszystkim jestem księdzem, nie muzykiem. Kapłaństwo to moja prawdziwa pasja, dlatego to, co robię, to jednak rap księdza. Młodzi potrzebują świadectwa księdza... jako księdza - mówi duszpasterz.

Konferencja ks. Bartczaka miała formę koncertu przerywanego jego osobistym świadectwem, a także świadectwami młodych ludzi, którzy z nim przyjechali.

Utwory wykonywane przez kapłana porywały maturzystów nie tylko do śpiewu, ale także do tańca.

W rapowanej formie młodzi usłyszeli m.in.: "Mam ciśnienie, zajawkę, raczej nie spinę, synek, Walczyć o Dobrą Nowinę, Żyję tym, co daje sens, siłę - dystans, Przede wszystkim ksiądz-konserwatysta, wciąż monotematyczny à propos z Nieba Mistrza, bo bez Niego ciężka kiszka. I choćby mi mówili, że liczy się nihilizm, i choćby mi cisnęli, że chrześcijaństwo, wiara, są jak przeszłości relikt, Europa, misyjne tereny, wolę już robić za zrzędę, niż lecieć owczym pędem za ideologią gender, czy bezbożną propagandą. To Bóg stoi za prawdą, a nie media, moda, banknot".

Wielu przyznawało, że tego typu przekaz do nich trafiał. - Zrozumiałam, że aby być wierzącą, nie muszę koniecznie pozbywać się mojego radosnego usposobienia, że porzucenie grzechu to zysk, bo niektóre przyjemności po prostu nic nie dają - mówi Kasia z Tychowa.

Po konferencji, wielu młodych chciało osobiście porozmawiać z ks. Bartczakiem. Ustawiła się także spora kolejka maturzystów z telefonami komórkowymi, którzy chcieli zrobić sobie selfie z księdzem.

Głównym punktem programu pielgrzymki była uroczysta Eucharystia w jasnogórskiej bazylice. Przewodniczył jej bp Edward Dajczak. Koncelebrowali kapłani z diecezji, którzy przyjechali ze swoimi uczniami.

- Chciałbym, abyście podnieśli głowy, bo jesteśmy w miejscu, w którym rozlewa się Boża miłość. Potrzeba jednego z naszej strony - otworzyć choć małą szczelinę drzwi swego życia. To Bogu wystarczy - mówił biskup w homilii.

- Uczcie się więcej niż kiedykolwiek, bo jesteście przed maturą. Trzeba się uczyć, żeby wiedzieć. Nie wolno tego bagatelizować. Ale w takim razie, po co nam jest potrzebna do matury Jasna Góra? Wiedza potrafi bardzo wiele, ale nie potrafi uczynić człowieka człowiekiem. Ta pielgrzymka jest dla maturzystów, którzy chcą wiedzieć, ale także bardzo chcą być w pełni ludźmi - wyjaśniał pasterz diecezji.

Biskup przypomniał młodym, że każdy z nich jest szczególnie obdarowany przez Boga, że każdy ma swoje powołanie, które może zrealizować, dzięki czemu można być w życiu człowiekiem spełnionym.

Jako przykład doskonałej realizacji powołania, biskup przywołał Matkę Bożą. - Bóg wybiera zwyczajnych ludzi, a potem daje im taki ogrom mocy, że dokonują rzeczy niezwykłych. Maryją w chwili zwiastowania nie mogła pojąć znaczenia tego, co się działo. Dlaczego jednak mówi "tak"? Bo szuka tego, czego pragnie Bóg. To jest najpewniejsza droga. Każdy tylko nasz pomysł może być niebezpieczny. Pamiętajmy, że Bóg zawsze stoi po naszej stronie - mówił bp Dajczak.

Przed zawierzeniem swojej przyszłości Matce Bożej w Kaplicy Cudownego Obrazu, uczestnicy pielgrzymki wzięli udział w Drodze Krzyżowej po jasnogórskich wałach.

Oprawę muzyczną pielgrzymki przygotowała diakonia pod kierownictwem ks. Arkadiusza Oslisloka.