Droga ze Zmartwychwstałym

Karolina Pawłowska

publikacja 24.04.2016 12:48

W sobotni wieczór mieszkańcy Szczecinka wybrali się w drogę. Podążali za światłem, rozważając tajemnicę Zmartwychwstania.

Droga ze Zmartwychwstałym Szczecinecka Droga Światła wiodła malowniczą trasą wzdłuż jeziora Trzesiecko Karolina Pawłowska /Foto Gość

Droga Światła to dość młode nabożeństwo. Zainicjowane pod koniec lat 80-tych ubiegłego wieku we Włoszech, stopniowo rozchodzi się po świecie. Po raz pierwszy na Via Lucis wyruszyli mieszkańcy Szczecinka.

- Trochę szkoda, że nie jest to jeszcze powszechniejsza praktyka - zauważa ks. dr Jacek Lewiński, proboszcz szczecineckiej parafii pw. Narodzenia Najświętszej Maryi Panny.

- W Polsce mamy bardzo rozwiniętą pobożność pasyjną - Drogę Krzyżową, Gorzkie Żale. To piękne nabożeństwa. Towarzyszymy w nich Panu Jezusowi Cierpiącemu, wspinamy się do szczytu Paschy, osiągamy go… i szybko zbiegamy. A tam trzeba pobyć 50 dni, żeby odkryć, że On prawdziwie zmartwychwstał i jest z nami - mówi duszpasterz.

- Dla mnie to zupełna nowość, nie słyszałam wcześniej o takim nabożeństwie, ale bardzo mi się podobało to wieczorne wędrowanie. Szliśmy za krzyżem i światłem pochodni, które wskazywały nam drogę tym bardziej, im ciemniej robiło się dookoła. To i rozważania podpowiadające na czym skupić swoje myśli bardzo działało na wyobraźnię - mówi jedna z uczestniczek szczecineckiej Drogi Światła.

- Może jest też trochę tak, że po ludzku łatwiej nam pojąć śmierć, cierpienie, umieranie. Jesteśmy wstanie to po ludzku współodczuwać. Ale jeśli Mękę i Śmierć Jezusa będziemy rozumieć tylko „po ludzku” to nie zrozumiemy Zmartwychwstania. Nabożeństwa pomagają poczuć to, co wyznajemy, żeby jeszcze głębiej wejść w tę tajemnicę - zauważa ks. Lewiński.

Może w tym właśnie pomóc uczestnictwo w nabożeństwie Drogi Światła. Via Lucis to radosna, paschalna odpowiedź na pasyjną Drogę Krzyżową, którą razem z Jezusem podążaliśmy w Wielkim Poście.

- Zamiast 14 stacji bolesnych rozważamy 14 stacji chwalebnych, spotykając Zmartwychwstałego. Tak, jak uczniowie, spotykamy Go w drodze. Jezus, jak wtedy, gdy zmierzali do Emaus, przyłącza się do nas w naszych trudnościach, wątpliwościach, pytaniach, ale także w radościach, żeby nas wzmacniać - dodaje ks. Dawid Andryszczak, wikariusz parafii Mariackiej, który razem ze świeżo upieczoną drużyną harcerzy ZHR przygotowywał technicznie wędrowanie Drogą Światła.

Wiodła ona z kościoła pw. św. Rozalii do centrum miasta do kościoła Narodzenia NMP, malowniczą trasą wzdłuż jeziora Trzesiecko. Uczestniczyło w niej kilkudziesięciu mieszkańców miasta, duszpasterze szczecineckich parafii i klerycy roku propedeutycznego.