Odjazdowe kino

Karolina Pawłowska

|

Gość Koszalińsko-Kołobrzeski 18/2016

publikacja 28.04.2016 00:00

Pani Renata miała jeszcze tylko jedno marzenie – wybrać się na seans kinowy.

◄	Neon, kasa, obowiązkowe popcorn i cola oraz bilet za jeden uśmiech – organizatorzy zadbali o wszystkie szczegóły, by stworzyć kino. ◄ Neon, kasa, obowiązkowe popcorn i cola oraz bilet za jeden uśmiech – organizatorzy zadbali o wszystkie szczegóły, by stworzyć kino.
Karolina Pawłowska /Foto Gość

Takiego zamieszania w darłowskiej placówce jeszcze nie było. Najpierw popcorn i cola, potem szczęk oręża i strzały z bombardy.

Rycerskie słowo

W holu hospicjum podświetlony napis informuje, że kasa Kina „Marzenie” już jest czynna. Pracownicy i wolontariusze dwoją się i troją. Drogę szpitalnym łóżkom i wózkom oświetla szpaler rycerzy w pełnym rynsztunku. – Ja to się chyba zacznę bać mieć marzenia – kręci ze śmiechem głową ks. Krzysztof Sendecki, dyrektor Hospicjum im. bp. Czesława Domina w Darłowie – Chorzy, potrzebujący pomocy, przeżywający swoje ostatnie dni, często skupiają się na swoim cierpieniu, na niepokoju o to, co będzie jutro. To dzisiejsze pozytywne zamieszanie – wyprawa do kina, film, no i rycerze – pozwoliło na chwilę oderwać się od tych myśli – mówi. Hospicjum to nie tylko zapewnienie zewnętrznej opieki, uśmierzenie bólu, ale także zaglądanie do serc ludzkich. – Nasi podopieczni często nie mają siły ani odwagi prosić o takie drobiazgi, a one też są ważne – dodaje ks. Sendecki.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.