Kleryk nie yeti

ks. Wojciech Parfianowicz

|

Gość Koszalińsko- Kołobrzeski 20/2016

publikacja 12.05.2016 00:00

Przez 4 dni przeszli ponad 130 km, przemierzając diecezję z północy na południe. – Modlimy się i pokazujemy – kwituje cel tej niezwykłej pielgrzymki jeden z diakonów.

Pielgrzymów w Skrzatuszu 4 maja przywitał bp Krzysztof Zadarko, który przewodniczył Mszy św. przed cudowną Pietą. Pielgrzymów w Skrzatuszu 4 maja przywitał bp Krzysztof Zadarko, który przewodniczył Mszy św. przed cudowną Pietą.
ks. Wojciech Parfianowicz /Foto Gość

To była pierwsza taka pielgrzymka w historii koszalińskiego seminarium. Poza kilkoma chorymi poszli na nią wszyscy klerycy i przełożeni. Wszyscy, czyli niewiele ponad 40 osób. Jakie kroki podjąć, aby powołań było więcej? Być może te tysiące kroków, które trzeba było zrobić, aby dojść z Koszalina do Skrzatusza z modlitwą w sercu, przyniosą owoce? – Jest nas mniej, niż by się chciało. Powoli zaczyna brakować księży. Tym bardziej nasza pielgrzymka ma sens – wyjaśnia ks. dr Piotr Skiba, ojciec duchowny.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.