Siatkówka, paralotnia i kadzidło

Katarzyna Matejek

publikacja 15.05.2016 01:01

Tym razem Huta Ducha Świętego odbyła się pod gołym niebem Ustki.

Siatkówka, paralotnia i kadzidło Okazji do aktywności ciała i ducha nie brakowało Katarzyna Matejek /Foto Gość

Siostry kanoniczki Ducha Świętego, zamiast zaprosić chętnych do kościoła pw. NMP Gwiazdy Morza, zorganizowały majową Hutę na terenie miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji. Ale trochę inną niż dotychczas - poprzedzoną rodzinnym festynem. Toteż smarowały zgłodniałym pajdy chleba smalcem, przeprowadzały konkursy, zagrzewały wypoczywających energicznym śpiewem. Wspomogły je także inne zespoły, m.in. Siewcy Lednicy, którzy na zakończenie wieczoru wciągnęli publiczność w lednickie pląsy.

Siostry postawiły na zmagania sportowe, które zawsze przyciągają publiczność - na boisku rozegrano dwa mecze: piłki nożnej, w którym z uczniami UTO walczyli księża, nauczyciele i mężczyźni z Domowego Kościoła, oraz piłki siatkowej kobiet, w którym do walki o laur zwycięzcy stanęła drużyna sióstr kanoniczek wspartych przez nauczycielki gimnazjum im. Zaruskiego przeciwko drużynie uczennic. W obydwu meczach wygrało starsze pokolenie.

Dzięki licznym sponsorom nikt nie omijał loterii fantowej. Można było wylosować lot paralotnią, vouchery na siłownię lub romantyczną kolację. Najbardziej kusząca z nich - skuter - ściągnęła okoliczną młodzież do postawienia kieszonkowego. A wszystko na dobry cel - dofinansowanie wakacji w Białym Dunajcu dla parafialnej młodzieży i dzieci.

Jadwiga i Zenon Laskowscy, choć już emeryci, to stali bywalcy Huty Ducha Świętego. Nie mogło ich więc zabraknąć i na festynie. Podzielają zamysł sióstr, że warto było na majowy wieczór wyjść z Hutą na zewnątrz kościoła.

Siatkówka, paralotnia i kadzidło   Siostry kanoniczki przy wsparciu nauczycielek z gimnazjum im. Zaruskiego ograły gimnazjalistki 2:1 Leszek Arcimowicz - Świetnie, że możemy się spotkać w gronie rodzin, młodzieży, sióstr zakonnych. Miło było patrzeć, jak one świetnie się bawią grą w siatkówkę - powiedziała Anna Rutkowska, zerkając jednocześnie na dwóch synków, którzy skakali na trampolinie. - Ludzie Kościoła nie powinni się wstydzić takich inicjatyw. Jest wesoło, można zjeść coś pożywnego i na słodko, porozmawiać bez pośpiechu z innymi. Powinno być więcej takich spotkań.

Tematem wieczornej części spotkania, jako że przypadło ono w wigilię Zesłania Ducha Świętego, był On sam. O zmierzchu wprowadzono na scenę Ewangeliarz w procesji prowadzonej przez osoby niosące misy z dymiącym kadzidłem i odczytano fragment Ewangelii. Konferencję o osobie Ducha Świętego wygłosił biskup nominat Krzysztof Włodarczyk. - Duch Święty jest niewidoczny. A więc jak Go rozpoznajemy? Znakiem rozpoznawczym Ducha Świętego jest Kościół. A Kościół to nie tylko mury, ale i wspólnota, także my, tutaj zgromadzeni - powiedział.

Kiedy w półtorametrowej monstrancji umieszczono Najświętszy Sakrament, wszyscy odśpiewali litanię do Ducha Świętego. Po błogosławieństwie jeszcze długo wielbili Boga tańcem przy śpiewie Siewców Lednicy.