Przecież sił wystarczy...

Karolina Pawłowska

|

Gość Koszalińsko-Kołobrzeski 21/2016

publikacja 19.05.2016 00:00

Mówił „starość to grzech”. Nawet po blisko
60 latach kapłaństwa serce do służby Bogu
i ludziom miał wciąż młode. Zatrzymało się 6 maja.

Mszy św. pogrzebowej przewodniczył bp Edward Dajczak. Mszy św. pogrzebowej przewodniczył bp Edward Dajczak.
Karolina Pawłowska /Foto Gość

Odszedł niespodziewanie – dla lekarzy, zadowolonych z poprawy stanu zdrowia pacjenta, który trafił w ich ręce kilka dni wcześniej z niewydolnością krążenia, dla gości, odwiedzających go licznie w szczecineckim szpitalu, i dla penitentów umówionych w konfesjonale kościoła Mariackiego. Bo choć ks. Bernard Mielcarzewicz od siedmiu lat był już na emeryturze, emerytem był bardzo zapracowanym. – Kapłan to nie wyuczony pracownik, którego, kiedy nie jest już fizycznie zdolny do pracy, można odstawić na bocznicę. Przecież sił na to, żeby odprawić Mszę św., jeszcze nam starcza. Kiedyś znalazłem takie zdanie: „Pamiętaj, starość to grzech”. Serce dla Pana Boga musi być zawsze młode – mówił ks. Bernard, jeden z kapłanów pionierów diecezji koszalińsko-kołobrzeskiej.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.