Piła roztańczona 
dla Boga

Karolina Pawłowska

|

Gość Koszalińsko-Kołobrzeski 31/2016

publikacja 28.07.2016 00:00

– Najbardziej podobali nam się ludzie, których spotkaliśmy. Ich życzliwość, okazane serce i radość wiary –  zapewniają młodzi pielgrzymi, którzy 
dotarli do Piły.

Zwiedzanie, poznawanie i wspólne radosne wyznawanie wiary – tak pielgrzymi spędzili kilka dni w Pile. Zwiedzanie, poznawanie i wspólne radosne wyznawanie wiary – tak pielgrzymi spędzili kilka dni w Pile.
Karolina Pawłowska /Foto Gość

Szwajcarzy w mieście nad Gwdą obalili przynajmniej dwa mity: szwajcarskiej punktualności i „letniego” katolicyzmu zachodnioeuropejskiego. 


Język uniwersalny


Pierwszy mit upadł już na początku. Goście spóźnili się blisko pięć godzin. Przez ten czas czekający na nich wolontariusze urządzili wielką imprezę, jakiej krużganki kapucyńskiego klasztoru jeszcze nigdy nie widziały. Kiedy pielgrzymi dotarli w środku nocy, zamiast pójść spać, przyłączyli się w tańcu do pilan. I tańczyć nie przestali przez kolejne dni. Wyznawali tak wiarę także nad jeziorem. Uniwersalny język tańca sprawiał, że entuzjazm młodych udzielał się letnikom. Dla Nathana Reynarda i Clémence Crognalettiego to coś nowego. – Ewangelizowanie na ulicach czy plażach nie jest czymś powszechnym u nas. Uczymy się od was, jak organizować takie akcje, jak dzielić się swoją wiarą w taki radosny, żywiołowy, spontaniczny sposób – mówi Nathan. – W Szwajcarii nie ma wielu młodych wierzących. Nie praktykują swojej wiary, nie ma ich w kościele. To sposób, żeby ich zaprosić. Chcemy pokazywać ludziom, że życie z Bogiem to radość.

Dostępne jest 25% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.