Miały być konie... i są

ks. Wojciech Parfianowicz

|

Gość Koszalińsko-Kołobrzeski 32/2016

publikacja 04.08.2016 00:00

Obora, stodoła, magazyn na pasze – to nie są miejsca, które kojarzą się z motoryzacją. A jednak. Miłośnicy zabytkowych aut z całego świata wiedzą, że jeśli mercedes 190 SL, to tylko z Nowego Worowa.

Odrestaurowany mercedes 190 SL gotowy do odbioru. Odrestaurowany mercedes 190 SL gotowy do odbioru.
ks. Wojciech Parfianowicz

Gdy kupujemy samochód w salonie czy w komisie, wiemy jedno – zaraz po pierwszym odpaleniu, wraz każdym przejechanym kilometrem, auto traci na wartości. Zupełnie inaczej jest z cackami, które powstają, a raczej odżywają w „Auto Stodole”. Aż trudno uwierzyć, ale samochody, które wyjeżdżają z warsztatu, który od ponad 20 lat działa wśród drawskich jezior, w gminie Ostrowice, która jako pierwsza w Polsce zbankrutowała, trafiają do najdalszych zakątków świata. Ich przyszli właściciele, np. w Stanach Zjednoczonych czy w Nowej Zelandii, są gotowi zapłacić za nie nawet do 200 tys. dolarów.

Dostępne jest 7% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.