Za miedzą, w Hobbitonie

Katarzyna Matejek Katarzyna Matejek

publikacja 06.08.2016 19:44

W pierwszą sobotę sierpnia Siarakowo Sławieńskie zaroiło się od istot z powieści Tolkiena.

Za miedzą, w Hobbitonie Przed norką Billbo Bagginsa Katarzyna Matejek /Foto Gość

Wioska Hobbitów od 16 lat zaprasza turystów na letni jarmark. Miłośnicy J.R.R. Tolkiena, autora "Hobbita, czyli tam i z powrotem" i "Władcy Pierścieni" ciągną tu z daleka, by choć na chwilę poczuć się tu jak w mitologicznym Śródziemiu, świecie powstałym na kartach książki, ale dość zbieżnym z doświadczeniem wczesnośredniowiecznej Europy.

Stąd obecność na XVII Jarmarku Hobbitów pasjonatów historii ze Studia Historycznego "Huzar". - Postaci tolkienowskie są osadzone w realiach wczesnego średniowiecza. Dlatego jarmark jest intrygujący dla nas jako odtwórców historycznych. Mimo że osadzony jest w świecie nierzeczywistym, daje nam okazję do przekazania, że w twórczości Tolkiena zawarta jest historyczna prawda - wyjaśnia historyk Łukasz Gładysiak.

Toteż dzień spędzony w sierakowskim Hobbitonie - pozornie lekko podana rozrywka - to nie jest czas stracony. Turyści nie tylko mogą wejść w skórę gospodyni z Shire, zasiadając przy krosnach tkackich. Ale tkając lniany lub wełniany pas na krośnie, dowiedzą się niemało również o średniowiecznej kulturze. Podobnie podczas warsztatów garncarskich lub zielarskich.

- Przeplatają się tu motywy chrześcijańskie i pogańskie. Zależy nam, żeby przemycić wiele z tych chrześcijańskich, zwłaszcza że obchodzimy 1050. rocznicę chrztu Polski, ale musimy pamiętać, że w wiekach średnich nasza religia, którą przyjęła cała Europa, na niektórych terenach szła równolegle z wierzeniami słowiańskimi lub germańskimi. Ta fuzja kultur buduje właśnie tolkienowski świat, w którym pozostaje jeszcze wiele zabobonu, a nawet magii - wyjaśnia Ł. Gładysiak.

Bardziej wnikliwi adepci hobbickiej kultury zasiedli w skryptorium. Chwycili gęsie pióra i, nurzając je w pigmentach, zapisywali na arkuszach pergaminu elfickie frazy. Była gra terenowa "Drużyna Pierścienia", a pokaz uzbrojenia przekonywał, że broń krasnoludów wcale nie odbiegała od tego, czym posługiwali się nasi przodkowie z czasów pierwszych Piastów.

Mieczysława Juszczyk, prezes Stowarzyszenia Hobbiton, od 16 lat poświęca się projektowi wioski tematycznej. Wspomina początki, kiedy mimo entuzjazmu, z jaką społeczność Sierakowa przyjęła pomysł przeobrażenia wsi w mitologiczny Shire, niektórym, głównie dorosłym, trudno było wziąć na siebie role orków, trolli lub elfów. - Początkowo, gdy przebierali się za różne stwory, pomagali sobie śmiechem - mówi M. Juszczyk. - Teraz to dla wielu rolników po prostu miejsca pracy. Są osoby zatrudnione jako ent lub Gollum, będący w rzeczywistości animatorami gier leśnych.

Wioskę Hobbitów, położoną gminie Sianów, można zwiedzać od wiosny do jesieni. Jednak jeśli chce się wziąć udział w pełnej ofercie - wziąć udział w grach i warsztatach - należy umówić wizytę telefonicznie. Klienci indywidualni mogą z niej korzystać wyłącznie dołączając do grup zorganizowanych.