Lokalne budowanie mostów

Karolina Pawłowska

|

Gość Koszalińsko-Kołobrzeski 36/2016

publikacja 01.09.2016 11:57

Siłą Przećmina są jego mieszkańcy, niezależnie od tego, jakie mają korzenie – polskie czy ukraińskie. Pokazują, że potrafią się dzielić tym, co mają najlepszego: tradycjami, kulturą i… kuchnią.

▲	Kacper i Marcjanna występują w zespole, który korzysta z polskich i ukraińskich tradycji muzycznych. ▲ Kacper i Marcjanna występują w zespole, który korzysta z polskich i ukraińskich tradycji muzycznych.
Karolina Pawłowska /Foto Gość

Już po tym, że przy przećmińskim boisku trudno o miejsce do parkowania, można poznać, że we wsi będzie wielkie świętowanie. – Kiedy organizowaliśmy festiwal w ubiegłym roku, nawet nie spodziewaliśmy się, że spotka się z takim zainteresowaniem. Ubiegłoroczny sukces zachęcił nas i ośmielił. Pokazał też, że jest potrzeba organizowania takich spotkań – cieszy się Zofia Duńczyk, sołtys Przećmina. Jak blisko połowa z 200 mieszkańców wsi pani sołtys też ma ukraińskie korzenie. Ich dziadkowie wylądowali tu w wyniku przymusowych przesiedleń Akcji „Wisła”. – Jestem Polką, mam ukraińskie korzenie, ale najbardziej to chyba czuję się Pomorzanką – śmieje się, gdy na chwilę udaje jej się zatrzymać. Przed rozpoczęciem świętowania trzeba wszystkiego dopilnować.

Dostępne jest 15% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.