Środek miasta, środek nocy. I niezwykły krzyż, który peregrynuje między ośrodkami dla bezdomnych.
Krzyż św. Jana Pawła II peregrynuje po wszystkich oddziałach TPBA w Polsce.
Karolina Pawłowska /Foto Gość
Dla części mieszkańców schroniska, prowadzonego przez koszaliński oddział Towarzystwa Pomocy im. św. Brata Alberta, to były dwie bezsenne noce. Spędzili je przy krzyżu.
Jedyny ratunek
Wielkopiątkowa Droga Krzyżowa w rzymskim Koloseum. Schorowany papież Jan Paweł II nie może już w niej uczestniczyć bezpośrednio. Ogląda transmisję w prywatnej kaplicy i prosi o krzyż. 8 dni później odchodzi do domu Ojca. A zdjęcie papieża przytulonego do drewnianego krucyfiksu obiega cały świat i zapisuje się w wielu sercach. Sam krzyż traktowany jest jak relikwia i peregrynuje wśród wiernych. Teraz jest w trakcie 3-miesięcznej wędrówki między placówkami niosącymi pomoc osobom bezdomnym. Tak Towarzystwo Pomocy im. św. Brata Alberta świętuje 35-lecie działalności i przygotowuje się do obchodów roku poświęconego swojemu patronowi. – Dla nas wszystkich krzyż jest znakiem nadziei i umocnieniem. Najbardziej jednak właśnie dla tych, którzy są zagubieni, samotni, pozbawieni nadziei. Mieszkańcy tego ośrodka to ludzie, którzy nie radzą sobie ze swoimi problemami, z cierpieniem i osamotnieniem, ze wszystkimi krzyżami, które dźwigają.
Dostępne jest 26% treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.