Linia specjalna z niebem

ks. Wojciech Parfianowicz

|

Gość Koszalińsko-Kołob. 38/2016

publikacja 15.09.2016 00:00

Ocaliła od śmierci chłopaka z Koszalina. Od tamtego wydarzenia upłynęło już 20 lat, a cuda za jej przyczyną w mieście nad Bałtykiem dzieją się nadal.

▲	Janusz i Urszula Gajewscy wnoszą relikwie św. Urszuli Ledóchowskiej do kościoła pw. Ducha Świętego w Koszalinie. ▲ Janusz i Urszula Gajewscy wnoszą relikwie św. Urszuli Ledóchowskiej do kościoła pw. Ducha Świętego w Koszalinie.
ks. Wojciech Parfianowicz /Foto Gość

Historia wówczas 14-letniego koszalinianina Daniela Gajewskiego jest dobrze znana. Święta Urszula Ledóchowska uratowała go, gdy ten, kosząc trawę przy klasztorze sióstr urszulanek w Ożarowie Mazowieckim, został porażony prądem. Wydarzenie z roku 1996 zmieniło życie nie tylko jego samego, ale wpłynęło także na losy jego rodziny i całego Kościoła. Cudowną interwencją świętej zainteresował się Watykan, który wnikliwie przebadał sprawę. Okazała się ona decydująca w procesie kanonizacyjnym wielkiej Polki.

Dostępne jest 12% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.