Profilaktyka = życie

Karolina Pawłowska Karolina Pawłowska

publikacja 18.10.2016 22:05

Dziś w Darłowie najmodniejszym kolorem był różowy. W ten sposób darłowianki przekonywały, że rak to nie wyrok. Pod warunkiem, że nie zapomina się o profilaktyce.

Profilaktyka = życie Różowe baloniki, wstążeczki i elementy garderoby miały przypominać, że warto wyprzedzić raka i się przebadać. Karolina Pawłowska /Foto Gość

Pod hasłem „Wyprzedzić Raka. Profilaktyka = Życie” Amazonki z Darłowa przemaszerowały ulicami miasta, zachęcając innych do badań.

- Po raz czwarty wychodzimy na ulicę, żeby pokazać, że profilaktyka ma sens. Jak nie my, to kto ma o tym mówić? Przecież same przez to przeszłyśmy i wygrałyśmy - wyjaśnia Elżbieta Betlińska, przewodnicząca klubu darłowskich Amazonek.

Na darłowskim rynku zaróżowiło się od baloników, ale i elementów szaliczków, czapek czy kurtek. Panie przypinały też różowe wstążeczki wszystkim, którzy chcieli przyłączyć się do marszu. Różowe wstążeczki przypięło też kilku panów.

- To absolutnie nie powód do wstydu, ale do dumy - śmieje się Piotr Betliński. Syna pani Elżbiety nie trzeba przekonywać o tym, że profilaktyka nowotworowa jest potrzebna.

- Wspieram te działania całym sercem. Chciałbym zachęcić swoich kolegów studentów, żeby się badali. Nowotwory dopadają też młodych mężczyzn, a nasza wiedza na ten temat jest wciąż za mała - dodaje.

Regina Michalska przyznaje, że w poszukiwaniu garderoby w odpowiednim kolorze przekopała pół szafy.

- Bardzo mi zależało, żeby dzisiaj ubrać się właśnie na różowo i w ten sposób przekonywać, jakie to ważne, by dbać o siebie. Bo ja sama jestem klasycznym przykładem na to, do czego prowadzi bagatelizowanie zdrowia - mówi.  

- Byłam pracusiem, wychowywałam dzieci, nie miałam czasu na bieganie po lekarzach. I wyszło moje 30 lat zaniedbania. Dopiero, kiedy córka zaszła w ciążę, zaciągnęła mnie ze sobą do ginekologa. Teraz od pięciu lat walczę i się nie poddaję - opowiada, chociaż żyje z tykającą bombą - nieoperacyjnym guzem.

Panie przyznają, że Marsz Różowej Wstążki, oprócz zachęcania do badań profilaktycznych, ma również ogromne znaczenie dla samych chorujących. Przekonują, że nie warto zamykać się z rakiem w czterech ścianach.

- Zasada normalnego życia pomimo wszystko to jest pierwszy stopień do terapii, którą się przechodzi w walce z chorobą nowotworową. Absolutnie nie wolno się zmykać! Jeśli wychodzimy do ludzi, otwieramy się na grupę wsparcia, to pomagamy sobie w wyjściu z choroby. I nie wolno przestać marzyć - zapewnia Elżbieta Betlińska.

Sama wzięła udział w Onkorejsie - wyprawie osób walczących z chorobą nowotworową jachtem przez Bałtyk, a w tym roku namówiła koleżanki do udziału w Onkomarszu wzdłuż granic Polski. Wrażeniami z tych podróży dzieliła się w kawiarni, w której uczestnicy przemarszu spotkali się m.in. po to, by obejrzeć wystawę zdjęć pani Elżbiety oraz dowiedzieć się o projekcie „Wyprzedzić raka”. Projekt przewidujący profilaktyczne badania laboratoryjne kobiet i mężczyzn w kierunku najczęściej występujących nowotworów realizowany będzie ze środków budżetu obywatelskiego.  

- Projekt zakłada zebranie ankiet od 1000 osób. W tych ankietach spisana będzie rodzinna historia nowotworowa. Na ich podstawie wybierzemy 100 osób, u których będą wykonywane szeroko zakrojone badania genetyczne wraz z poradami. Porady będą odbywać się w Darłowie, co ułatwi spotkanie z lekarzem genetykiem - wyjaśnia Paweł Krakowiak, wnioskodawca zwycięskiego projektu.