Ściany dodają koloru

Mateusz Sienkiewicz

|

Gość Koszalińsko-Kołobrzeski 50/2016

publikacja 08.12.2016 00:00

Do tej pory straszyły szarością, odrapanym tynkiem i wulgarnymi napisami. Teraz dodają uroku, ciekawią i poprawiają humor. Przejścia w centrum Słupska zmieniają swoje oblicze. Wszystko za sprawą murali.

Otto Freundlich był urodzonym pod koniec XIX w. w Słupsku niemieckim malarzem abstrakcjonistą pochodzenia żydowskiego. Zginął w 1943 r. w niemieckim obozie koncentracyjnym KL Lublin. Otto Freundlich był urodzonym pod koniec XIX w. w Słupsku niemieckim malarzem abstrakcjonistą pochodzenia żydowskiego. Zginął w 1943 r. w niemieckim obozie koncentracyjnym KL Lublin.
Mateusz Sienkiewicz

Mieszkańcy i turyści, którzy spacerując ulicami Słupska, wędrowali między kościołem Mariackim a Teatrem Lalki Tęcza, musieli przejść przez obskurną bramę w jednym z bloków. Wykonane sprayem napisy, porozrzucane po alkoholu butelki nie były dobrą wizytówką. Aż do początku listopada, kiedy to brama zamieniła się w bajkową przestrzeń. – Przypomina trochę pracownię pobliskiego teatru, w której powstają lalki wykorzystywane w trakcie spektakli dla najmłodszych widzów – mówi Magdalena Mijewska, dyrektor Wydziału Kultury w słupskim urzędzie. Na ścianie bajkowe postacie uśmiechają się do przechodniów, a ci zatrzymują się i fotografują. – To pewnie uczniowie ze słupskiego plastyka tak upiększyli tę ścianę? Pięknie – mówi jedna z pań podziwiających mural, czyli ścienne malowidło. Z błędu wyprowadza ją szefowa Wydziału Kultury. – Za jego wykonanie odpowiada Good Looking Studio, czyli grupa artystów z Warszawy. To oni załatwili sponsora, który ufundował m.in. farby. Miasto nie zapłaciło za to nic – podkreśla. Ale za to korzysta, bo kolorowe obrazy na ścianach budzą zachwyt.

Dostępne jest 29% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.