Dla czarneńskich gimnazjalistów Inka to ktoś więcej niż postać z przeszłości. Patronka szkoły mobilizuje ich do opowiadania współczesnej historii innym.
▲ Ze swoim szkolnym przedstawieniem gimnazjaliści z Czarnego odwiedzają mieszkańców okolicznych miejscowości.
Karolina Pawłowska /Foto Gość
Za sprawą grupy uczniów wiejska świetlica w Wyczechach na chwilę zamieniła się w partyzancki biwak. Przy ognisku żołnierze, dla których wojna nie skończyła się w maju 1945 r., dzielą się chlebem jak opłatkiem. To ich ostatnia wigilia.
Polskie historie
Co roku szkolne świąteczne przedstawienie uczniów z Czarnego odsyła widzów do polskiej historii. Była już wigilia na Syberii, w stanie wojennym i podczas okupacji. W tym roku sięgnęli po temat żołnierzy wyklętych. Nieprzypadkowo, bo przecież od ubiegłego roku szkole w Czarnem patronuje Danuta Siedzikówna, sanitariuszka V Wileńskiej Brygady AK. Mieli wystąpić tylko dla kolegów ze szkoły, tymczasem wiosna za pasem, a oni dalej grają. – Okazało się, że zapotrzebowanie na takie tematy mają również dorośli, którzy nierzadko dopiero odkrywają historię, chcieliby się czegoś więcej dowiedzieć, stąd też kolejne zaproszenia – mówi Barbara Dąbrowa-Jaworska, polonistka z ZS w Czarnem. Scenariusz przedstawienia stworzyły razem z koleżanką historyczką. W opowieściach bohaterów przy ognisku, jak w pigułce, odnaleźć można bolesną przeszłość niejednej polskiej rodziny. – Wykorzystałyśmy własną wiedzę, ale i losy znanych nam osób.
Dostępne jest 31% treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.