Dlaczego to wciąż działa?

ks. Wojciech Parfianowicz ks. Wojciech Parfianowicz

publikacja 18.04.2017 20:00

Może dlatego, że, jak twierdzą niektórzy, metoda wychowawcza, którą stosuje się w tym przypadku, jest wciąż tak samo genialna. Co to za metoda? Normalność, czyli: świeże powietrze, drugi człowiek obok, wyłączony telefon, trochę obowiązków i... modlitwa. Miejsc jest coraz mniej. Trzeba się śpieszyć.

Dlaczego to wciąż działa? Dzień wspólnoty podczas rekolekcji oazowych. ks. Wojciech Parfianowicz /Foto Gość

Centrum Ruchu Światło-Życie w diecezji koszalińsko-kołobrzeskiej rozpoczęło zapisy na wakacyjne rekolekcje oazowe. Od końca czerwca do końca lipca organizatorzy przewidzieli kilka grup dla dzieci i młodzieży w wieku od III klasy szkoły podstawowej po ostatnie klasy szkoły średniej.

Rekolekcje odbędą się w ośrodkach na terenie diecezji: w Lekowie k. Świdwina, Bornem Sulinowie, Ostrowcu k. Wałcza oraz w Lipiu.

Zapisy trwają do końca maja, ale być może zakończą się wcześniej. Przygotowanych jest w sumie ok 400 miejsc, a chętnych nie brakuje. Wszelkie informacje o terminach, a także możliwość pobrania karty zgłoszeniowej na stronie www.koszalin.oaza.pl

Rekolekcje oazowe są fenomenem. Zmieniają się czasy, zmieniają się ludzie, ale wciąż są chętni, aby kilka lub kilkanaście dni spędzić w atmosferze, którą trudno porównać z czymkolwiek innym.

- Rodzice mówią, że dzieci po rekolekcjach wracają odmienione - przyznaje ks. Dawid Hamrol, moderator diecezjalny Ruchu Światło-Życie.

Nie chodzi tu tylko o odmianę polegającą na poważniejszym stosunku do obowiązków, czy nauki. Rekolekcje nie są bowiem jakąś super szkołą kindersztuby, do której można posłać swoją córkę, czy swojego syna z nadzieją na cudowną przemianę.

Zewnętrzna zmiana, którą często widać po pobycie na Oazie, jest owocem doświadczenia wewnętrznego, które jest możliwe podczas rekolekcji. Są one bowiem również czymś więcej niż po prostu kolonią, albo obozem sportowym.

- Rekolekcje są rodzajem formacji. Jeśli ktoś wysyła dziecko na Oazę, musi liczyć się z tym, że tutaj mówimy o Panu Bogu i staramy się Go doświadczyć - podkreśla ks. Hamrol.

Formacja na rekolekcjach oazowych ma jednak charakter ogólnoludzki, nie tylko religijny. Dostosowana jest do wieku uczestników zgodnie z ich rozwojem psychofizycznym. Uczestnicy Oaz doświadczają siebie, drugiego człowieka i Boga poprzez proste elementy, których dzisiaj często brakuje w codziennym życiu.

Przede wszystkim, co bywa jedną z trudniejszych rzeczy, na samym początku pozbywają się telefonów komórkowych. Mogą z nich korzystać tylko przez godzinę dziennie.

- To rzeczywiście nie było łatwe. Z czasem, tak po 10 dniach, właściwie już go nie potrzebowałem. Można było wreszcie normalnie pogadać z ludźmi - przyznaje Kacper Patan, uczeń II LO w Koszalinie, wielokrotny uczestnik rekolekcji oazowych.

Program dla młodszych dzieci nastawiony jest bardziej na zabawę. Od młodzieży wymaga się więcej. - Rekolekcje uczą odpowiedzialności. Wiele rzeczy robimy sami. Np. zmywamy, sprzątamy - mówi Dominika Kulon, uczennica I LO w Koszalinie, oazowiczka od wielu lat.

Wielu młodych ludzi, uczestników Oaz, przyznaje, że rekolekcje były dla nich ważnym etapem w rozwoju wiary.

- Pochodzę z rodziny wierzącej, więc świadomość, że Bóg istnieje i jest wśród nas, była w moim życiu zawsze. Ale dopiero na Oazie, poczułam, że to jest moja własna relacja, a nie tylko wynikająca z tradycji - stwierdza Dominika.

Więcej o rekolekcjach oazowych w naszych tekstach:

oaza katedra koszalin zaprasza
Diakonia Komunikowania Społecznego Ruchu Światło-Życie