Spotkać Go w drodze

Karolina Pawłowska Karolina Pawłowska

publikacja 03.06.2017 00:12

Przez pięć kilometrów, najpierw w mieście, potem przez las, barwiccy parafianie rozważali tajemnicę Zmartwychwstania, podążając Via Lucis.

Spotkać Go w drodze Kilkadziesiąt osób wzięło udział w barwickiej Drodze Światła. Karolina Pawłowska /Foto Gość

Droga Światła to dość młode nabożeństwo, które powoli przyjmuje się w naszych wspólnotach. Po raz pierwszy wyszli na nią parafianie z Barwic.  

- Czasem coś nam w sercu pika, rodzi się pomysł, ale boimy się zaprosić na coś dla parafian nowego. Podobnie było z wyruszeniem na piechotę w Wielkim Poście na czuwanie do Połczyna Zdroju. Okazało się, że w takiej wielokilometrowej Drodze Krzyżowej oprócz 50 młodych, wzięło udział 50 osób starszych. Teraz także nie zabrakło chętnych do tego, żeby wziąć udział w Drodze Światła. Warto więc otwierać uszy na takie Boże natchnienia - zauważa ks. Tomasz Jaskółka, proboszcz parafii pw. św. Stefana w Barwicach.

Kilkadziesiąt osób swoją Via Lucis rozpoczęło Mszą św. w kościele parafialnym, nabożeństwem czerwcowym i uwielbieniem razem z Katolickim Zespołem Uwielbienia Król Dawid z Czaplinka.

- Ustalając datę Via Lucis, nie sprawdzaliśmy, jaka jest na dzisiaj Ewangelia. A dzisiaj akurat Pan mówi do Piotra „pójdź za mną”. I my też idziemy. To nie jest spacer, nie idziemy się po prostu przejść. W wielu sercach tych idących jest pragnienie spotkania Jezusa w drodze i pójścia za Nim - uśmiecha się ks. Jaskółka.

Via Lucis to 14 stacji, podczas których rozważa się tajemnice spotkań Jezusa z uczniami po zmartwychwstaniu. To droga, która prowadzi od Zmartwychwstania do Zesłania Ducha Świętego. Barwiczanie rozważali te tajemnice maszerując do jeziora w Luboradzy.

- Trasa wiedzie przez las, ale nie jest tak źle. To zaledwie pięć kilometrów, choć dla niektórych może być ekstremalnie - mówi ks. Stanisław Wiechowski, wikariusz w barwickiej wspólnocie i zauważa: - Jest zapotrzebowanie na taką formę nabożeństw, na wychodzenie poza kościelne mury. Dla jednych jest to atrakcyjna nowość, dla innych - wzbogacenie duchowości.

- To też budzenie sąsiadów. Większość stacji rozważać będziemy w mieście. Przez otwarte okna do wielu mieszkań z pewnością coś wleci, może dotrze do tych, którzy inaczej by nie usłyszeli - dodaje ks. Jaskółka.

Na zakończenie nad jeziorem na uczestników nabożeństwa czekało ognisko.