– My nie ryzykujemy życia, ale narażamy się na kpiące komentarze, wytykanie palcami. Ksiądz Jerzy uczy nas odwagi – przekonują młodzi boboliczanie, którzy przygotowali przedstawienie o zamordowanym kapelanie Solidarności.
Przedstawienie pomogło, zwłaszcza młodym aktorom, lepiej poznać błogosławionego
zdjęcia Karolina Pawłowska /Foto Gość
Spektaklem uczcili rocznicę beatyfikacji ks. Jerzego Popiełuszki. Krótkimi scenami opowiedzieli o jego działalności i męczeńskiej śmierci.
Odkryć świętego
– PRL to dla mnie, nie da się ukryć, głęboka prehistoria. Tata zachęcił mnie do poznawania tych czasów i chociaż na początku byłem średnio przekonany, w końcu bardzo mnie zainteresowały. Poznając historię, lepiej poznałem ks. Popiełuszkę. Znałem oczywiście to nazwisko, ale nie zagłębiałem się w jego historię i działalność. Postanowiłem dowiedzieć się czegoś więcej o nim, o Mszach za ojczyznę i o jego męczeństwie – wyjaśnia Kacper Czarnota, inicjator, reżyser, scenarzysta i odtwórca głównej roli w przedstawieniu. Do zrealizowania zamierzenia namówił kolegów i koleżanki. Część z nich to młoda grupa bobolickiej Odnowy w Duchu Świętym, kończąca właśnie spotkania seminarium odnowy życia chrześcijańskiego. Mają też za sobą pierwsze próby teatralne. – Zaczęło się od rekolekcji Odnowy dla dorosłych. Potrzebowaliśmy aktorów, którzy zagraliby kilka scenek pantomimy. Znalazło się parę osób z gimnazjum. Zagrali jedną scenkę, drugą, trzecią. Przy kolejnym spotkaniu zaproponowali, żebyśmy się spotykali częściej, bo oni chcą rozmawiać. O czym? O życiu. A życie to… Ewangelia! – opowiada s. Beata Witerska. Przełomowym momentem było przygotowanie Wieczoru Świętych i wcielanie się w wybrane postacie. – Zaczęli odkrywać świętych jako osoby, które mogą dzisiaj fascynować, inspirować – dodaje pallotynka. Kacper odkrył ks. Jerzego. Postanowił opowiedzieć o nim innym.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.