Wiktoria z zadowoleniem patrzyła na znikające długie kosmyki. Przecież szybko odrosną, a obcięte włosy pomogą chorym dzieciom.
▲ Wiktoria i jej mama – pomysłodawczynie gościńskiej odsłony akcji „Włosem w raka”.
Karolina Pawłowska
Jako pierwsza siadła na fryzjerskim fotelu i dała przykład swoim sąsiadom. Apel dziewięciolatki z Gościna poruszył wszystkich. Nie brakowało ani dzieci, ani dorosłych gotowych do zmiany fryzury.
Od wypracowania do akcji
– To była zwykła praca domowa. Wiktoria miała napisać, w jaki sposób chciałaby pomóc charytatywnie. Napisała, że przygotowując się do I Komunii Świętej, zapuszczała włosy, ale po uroczystości chciałaby je obciąć i namówić do tego swoje koleżanki, a włosy przekazać dzieciom walczącym z nowotworami – opowiada Agnieszka Olesiak, mama dziewczynki. Wyznanie córki chwyciło ją za serce. – Powiedziałam, że jeśli naprawdę chce, to zrobimy to razem. Przyszłam z tym pomysłem do szkoły, do pani dyrektor, która jest otwarta na takie nasze szalone inicjatywy. Znalazłam stowarzyszenie „Mówimy NIEboRAKOWI” i… się zaczęło – opowiada z uśmiechem.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.