Bohater z sąsiedztwa

Karolina Pawłowska Karolina Pawłowska

publikacja 13.07.2017 22:41

- Życiorys pana Piotra to gotowy materiał na trzy filmy sensacyjne, a nie tylko na jeden dokumentalny - mówią twórcy filmu o koszalińskim bohaterze, uczestniku dwóch powstań. Wzruszający dokument miał dziś swoją premierę.

Bohater z sąsiedztwa Bohater filmu razem z młodymi aktorami opowiadającymi jego historię. Karolina Pawłowska /Foto Gość

Piotr Karpowicz był żołnierzem Armii Krajowej, Garnizonu AK Wilno, Uderzeniowych Batalionów Kadrowych. Po powstaniu wileńskim jako siedemnastolatek trafił do gułagu w Norylsku, w arktycznych rejonach Syberii. Tam w 1953 r. wziął udział w buncie antysowieckim, nazywanym powstaniem norylskim. Przez dziesięciolecia historię pana Piotra znało niewiele osób. Teraz grupa pasjonatów historii zrealizowała o nim film.

- Wpadliśmy na pomysł upamiętnienia bohaterów z Koszalina. Pilecki, Inka, Łupaszka, Nil - oni już funkcjonują w przestrzeni publicznej, są legendą. A my chcemy pokazać także tych, o których wie zaledwie garstka ludzi. Zaczęliśmy od pana Piotra, którego historia jest najbardziej dramatyczna, obfitująca w wydarzenia, które dostarczyłyby materiału na trzy filmy sensacyjne - wyjaśnia Marcin Maślanka ze Stowarzyszenia Grupa Rekonstrukcji Historycznej „Gryf” z Koszalina

Film „Rybka – bohater dwóch powstań” to film tym bardziej wyjątkowy, że zrealizowany społecznie przez filmowców amatorów. To efekt współpracy „Gryfa” i Projektu Filmowego JART Arkadiusza Patera.

- Poznaliśmy się w ubiegłym roku podczas kręcenia teledysku do piosenki „Z podniesioną głową”. Coś zaiskrzyło i chcieliśmy coś jeszcze razem zrobić. Pomyśleliśmy o historii, ale tej naszej, opowiadanej ni z perspektywy Warszawy czy Gdańska, ale naszej, z tzw. „Ziem Odzyskanych”. Ludzie, którzy trafiali tutaj  mają do opowiedzenia niesamowite historie. A my często nie wiemy, że jeden z naszych sąsiadów to bohater - dodaje Arkadiusz Pater.

Bohater z sąsiedztwa   Wspomnienia pana Piotra przeplatają sceny odegrane przez rekonstruktorów. Karolina Pawłowska /Foto Gość Wielu z nich już nie opowie swojej historii. Albo bywa, że dla przyzwyczajonego do szybkiego tempa życia pokolenia, ich opowieści są zbyt nużące.  

- Dlatego chcemy przekazywać to w przystępnej formie. Tu wywiad przeplatany jest scenami, w których odtwarzamy młodość pana Piotra. Przestaje być „starszym panem” a jest młodych chłopakiem z marzeniami, nadziejami, miłościami, ideałami. To sceny z konspiracji, z walki, z więzienia, z wyjazdu na Sybir. Nie pominęliśmy też wątku miłosnego: po powrocie z Syberii pan Piotr poślubił łączniczkę ze swojego oddziału. Pani Alina czekała na niego 10 lat - opowiada Marcin Maślanka.

Dagmara Karolewska i Filip Kiciński, odtwórcy ról Piotra i Alinki, przyznają, że udział w filmie był dużym przeżyciem.

- Poznawaliśmy historię pana Piotra, czytaliśmy książkę. Dlatego kręceniu tych scen towarzyszyły duże emocje. Mamy też świadomość, że spoczywa na nas pewien obowiązek opowiadania tych historii - mówią. - To niesamowite uczucie, kiedy siedzimy obok takiej postaci, kiedy widzimy jego zadowolenie, wzruszenie, mamy poczucie, że zrobiliśmy coś ważnego - podkreślają.

Film miał dzisiaj swoja premierę w koszalińskim Kinie Kryterium. Sam bohater także oglądał go po raz pierwszy.

- Nie spodziewałem się nigdy, że będę bohaterem filmu - przyznaje wzruszony i dodaje ze śmiechem: - Ale nie liczyłem też na to, że komuna w końcu padnie.

Po powrocie do Polski przez dziesięciolecia musiał ukrywać swoją historię. AK-owska przeszłość odbiła się m.in. na przerwanej karierze naukowej na Politechnice Gdańskiej i przymusowej przeprowadzce do Koszalina. Film to jedynie część historii pana Piotra, więcej wątków można znaleźć w książce „W szponach sowieckiego totalitaryzmu”, którą wydał w ubiegłym roku.

- Nie mówiłem o sobie publicznie. Tyle lat karmiono nas fałszem upozorowanym naprawdę. Cieszę się, że prawda wychodzi na jaw i że są młodzi, którzy chcą jej słuchać. Myślę o moich kolegach i koleżankach. Takich, jak ja było kilka tysięcy, ale oni zostali na Syberii i pamięć o nich powinna zostać zachowana. - dodaje.

Data premiery nie jest przypadkowa. 13 lipca 1944 roku Armia Krajowa z Armią Czerwoną zajęły Wilno. Kilka dni później sowieci aresztowali polskie dowództwo i rozbroili oddziały AK.

Twórcy filmu już pracują nad kolejnymi odcinkami cyklu „Koszalin - historie zapomniane”. Kolejną premierę zapowiadają na wrzesień.

- Obraz przykuwa uwagę. To dobry sposób na opowiadanie o historii dzieciom. A z drugiej strony to nasz hołd dla tych ludzi. Bo jakie my mamy problemy? Że mam iphone`a 6 a chciałbym 7? Że jeżdżę dieslem a chciałbym na benzynę? W porównaniu życiorysami tych ludzi to mamy sielankę i często o tym zapominamy - dodaje Arkadiusz Pater.