Siekierka i młotek zamiast myszki

ks. Wojciech Parfianowicz

publikacja 20.07.2017 00:00

– Nie piję alkoholu, nie palę papierosów, chodzę do kościoła. Niektórzy moi rówieśnicy powiedzieliby, że jestem dziwny. Dla mnie to są wartości – mówi kilkunastoletni chłopak. Harcerstwo daje szansę na normalność.

Przygodę z harcerstwem warto zacząć już w pierwszych latach podstawówki. Przygodę z harcerstwem warto zacząć już w pierwszych latach podstawówki.
ks. Wojciech Parfianowicz /Foto Gość

Polowe łóżko zbite z paru żerdek jest sprzętem o wiele mniej skomplikowanym od komputera. Jednak Adam Kładowski, 13-letni harcerz, na co dzień zajmujący się tworzeniem stron internetowych, na pytanie: „Co jest trudniej zrobić: łóżko czy stronę WWW?” odpowiada bez wahania: – Łóżko. Ponad 120 harcerzy i harcerek z ZHR postanowiło spędzić ponad 20 dni lipca na obozie nad jeziorem Dębno k. Drawska Pomorskiego. Wśród uczestników w wieku od 10 do kilkunastu lat byli także dorośli instruktorzy oraz duszpasterze: ks. Łukasz Gąsiorowski i ks. Dawid Andryszczak. Już pierwsze dni obozu okazały się niełatwą próbą.

Zbawienny brak komfortu

Ulewa, która przeszła nad obozem 11 lipca, spowodowała poważne szkody. Jednak już następnego dnia obozowisko robiło wrażenie. Polowa kuchnia, kaplica, łazienki, ziemianka pełniąca funkcję chłodziarki, wyposażenie namiotów w łóżka i półki – wszystko zrobione własnoręcznie. – Mimo spartańskich warunków staramy się trzymać poziom – przyznaje Filip Gonciarek, instruktor z koszalińskiej drużyny harcerskiej „Zielona”. To wcale nie takie łatwe, ponieważ na początku harcerskiej przygody nie wszyscy potrafią operować młotkiem czy siekierką tak umiejętnie jak myszką czy smartfonem. – Obóz wychowuje – mówi Patryk Sołtysiak, instruktor z Koszalina.

Dostępne jest 40% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.