Ruszyli w drogę

ks. Wojciech Parfianowicz ks. Wojciech Parfianowicz

publikacja 01.08.2017 16:34

Około 400 osób w 8 grupach rozpoczęło 1 sierpnia w Skrzatuszu pielgrzymowanie na Jasną Górę. Uczestników 35. Pieszej Pielgrzymki Diecezji Koszalińsko-Kołobrzeskiej pożegnał bp Krzysztof Włodarczyk.

Ruszyli w drogę Skrzatusz, 1 sierpnia: bp Krzysztof Włodarczyk żegna pielgrzymów. ks. Wojciech Parfianowicz /Foto Gość

W homilii podczas Mszy św. na rozpoczęcie pielgrzymki biskup podkreślił, że pielgrzymka to wyjątkowy czas, który pozwala na zdrowe oderwanie się od codzienności:

Fragment homilii bp. Krzysztofa Włodarczyka
Rozpoczęcie 35. Pieszej Pielgrzymki na Jasną Górę

Biskup wyjaśnił też pątnikom różnicę między pielgrzymem, a wagabundą. Przypomniał, że pielgrzym to wędrowiec, który ma określony cel.

- Jeśli idzie się bez intencji, to pielgrzymka staje się wycieczką - mówi Joanna Helwig ze Świdwina. - Ja też mam bardzo konkretną intencję. Idę prosić o nawrócenie bliskich mi osób. Niosę też intencje moich kolegów i koleżanek z pracy oraz sąsiadów - dodaje Ryszard ze Złocieńca.

60-latek niedawno przeszedł dwie operacje bioder, ale jak twierdzi, powinien dać radę. Trenował razem z księdzem przewodnikiem na rowerze. - Dajemy razem czadu, więc myślę, że będzie dobrze - mówi.

Trudnościami fizycznymi związanymi z pielgrzymowaniem nie przejmuje się również Joanna Helwig. Jak przyznaje, ma dobry sposób na ewentualne pęcherze. - Przebić i do przodu - śmieje się.

Ks. Marcin Kościński, kierownik pielgrzymki, zwraca też uwagę na odpowiednie nastawienie potrzebne do dobrego przeżycia wędrówki. - Trzeba zostawić w domu swoją codzienność, czyli to, co na co dzień robimy, o czym myślimy, nasze obowiązki, zadania, problemy. Warto spróbować pozwolić sobie na pobycie ze sobą, z Bogiem, z drugim człowiekiem, bez patrzenia na zegarek. Świat się naprawdę nie zawali bez nas przez te kilkanaście dni - mówi duszpasterz.

Wśród pielgrzymów jest także p. Aneta ze Słupska. 35-latka idzie razem z synem Jasiem, który ma 3 lata. - To już jego druga pielgrzymka. Na razie pielgrzymuje w wózku i spokojnie daje radę. Otwiera się na ludzi. Na wszystkich gospodarzy, u których nocujemy mówi babcia, ciocia, wujek. A więc mamy po drodze wielką rodzinę - śmieje się słupszczanka.

Po raz 12 w drogę wybrał się Tadeusz Hapyn z Parsęcka. - Mam 62 lata, jestem 40 lat po ślubie i 13 lat nie piję. Jestem trzeźwym alkoholikiem. Miałem prawie amputowaną nogę, po wypadku, w którym jechałem po pijanemu na rowerze. Walczyłem. Pod znakiem zapytania stało u mnie chodzenie w ogóle. Załamałem się. Byłem na dnie, ale Matka Boża mnie wyciągnęła. Mam za co dziękować - mówi.

W tym roku z okazji jubileuszowej 35. pielgrzymki, organizatorzy zaplanowali wyjątkowe wydarzenie. 6 sierpnia w miejscowości Ostrowo Kościelne k. Słupcy o godz. 9.30 odprawiona zostanie Msza św. w intencji małżeństw, które wiążą początek swojej miłości z pielgrzymką. Na tę Eucharystię zaproszeni są wszyscy chętni, nie tylko uczestnicy tegorocznej pielgrzymki.

5 sierpnia w Gnieźnie pielgrzymów odwiedzi bp Edward Dajczak. W Częstochowie 13 sierpnia powita ich bp Krzysztof Zadarko.

Patronat nad pielgrzymką sprawuje m.in. Gość Niedzielny.