Z Bogiem po sąsiedzku

ks. Wojciech Parfianowicz ks. Wojciech Parfianowicz

publikacja 15.08.2017 23:23

Z figurą Matki Bożej na ramionach przemaszerowali kilka dobrych kilometrów. W niewielkim Rymaniu w Uroczystość Wniebowzięcia NMP wierni przeżywali kolejną procesją fatimską.

Z Bogiem po sąsiedzku Rymań, 15 sierpnia: procesja fatimska ks. Wojciech Parfianowicz /Foto Gość

W parafii w Rymaniu, na zachodnich rubieżach diecezji, pobożność fatimska przybrała wyjątkową formę. Po całej parafii, także na filiach w Rzesznikowie i Dębicy, rozsiane są kapliczki przedstawiające tajemnice Różańca - dotychczas niewielkie, drewniane; od tego roku, z okazji 100. rocznicy objawień - solidne z dobrze widocznymi płaskorzeźbami.

- Taki znak stojący niedaleko domu, miejsca pracy, czy po prostu przy ulicy, którą się idzie, daje człowiekowi do myślenia - mówi ks. Krzysztof Kempa, proboszcz.

- Te nasze kapliczki sprawiają, że czuje się, jakby Pan Bóg i Matka Boża mieszkali z nami po sąsiedzku. One są wszędzie, wśród naszych domów, na polach, przy cmentarzu. Wielu ludzi o nie dba, żeby zawsze były czyste. Żyjemy tymi scenami z Biblii. Stają się nam bliższe. Staramy się je przełożyć na życie. Np. przy moim domu stoi akurat druga tajemnica światła, czyli wesele w Kanie Galilejskiej - zauważa Alina Kornecka z filii w Dębicy.

Stojące obok koleżanki śmieją się, że pewnie wina w tym domu nie zabraknie. Nie zmieniają zdania, kiedy dowiadują się, że wino jest w Biblii m.in. symbolem radości.

Kilkukilometrowe procesje fatimskie odbywają się w Rymaniu od 12 lat - zawsze raz w miesiącu od maja do października. Ta forma pobożności cieszy się w parafii sporą popularnością. Wielu uczestników procesji przyznaje, że wiele zawdzięcza wstawiennictwu Matki Bożej.

13 maja w 100. rocznicę pierwszych objawień, podczas Mszy św. 300 parafian zadeklarowało odmawianie dziesiątki Różańca do końca roku. Jedną z nich była Wiesława Zięba. Na razie nie opuściła ani jednego dnia. Przychodzi też na comiesięczne procesje.

- Jest przede wszystkim za co dziękować. Jestem na długu u Matki Bożej - śmieje się parafianka z Rymania, dając świadectwo o skuteczności Nowenny Pompejańskiej.

- Moja córka i zięć nie mogli mieć dzieci. Koleżanka podpowiedziała mi wtedy, żeby odmówić nowennę. Ciężko było. Wykorzystywałam każdą wolną chwilę. Nawet na grzybach się modliłam. No i dzięki Matce Bożej mam teraz cudowne wnuczęta - cieszy się Wiesława Zięba.

Na procesji 15 sierpnia obecni byli także księża z dekanatu świdwińskiego, do którego należy parafia w Rymaniu.