Profesjonalizm ewangelizatora

Katarzyna Matejek Katarzyna Matejek

publikacja 07.10.2017 00:28

- Profesjonalizm głoszenia polega na posłuszeństwie słowu Bożemu i Duchowi Świętemu w wypełnieniu misji, którą Bóg daje. Mam być profesjonalistą właśnie w tym, w przeciwnym razie zacznę uciekać od Boga, jak Eliasz na górę Karmel - powiedział ks. dr Piotr Kieniewicz podczas Mszy św. rozpoczynającej V Forum Charyzmatyczne.

Profesjonalizm ewangelizatora Ks. dr Piotr Kieniewicz Katarzyna Matejek /Foto Gość

Słowo otwierające jubileuszowe V Forum Charyzmatyczne w Koszalinie wygłosił ks. dr Piotr Kieniewicz. W homilii, której przewodniczył podczas Mszy św. sprawowanej w hali II LO im. W. Broniewskiego w Koszalinie, podjął temat pokory ewangelizatora, który rozumie, że jest narzędziem Boga.

Ks. Kieniewicz rozpoczął nauczanie od słów "biada", którymi Bóg upomina lud w liturgii słowa, także - jak podkreślił - lud zgromadzony na koszalińskim forum. - Pierwsze słowo Dobrej Nowiny brzmi: "biada tobie" - prowokował słuchaczy, wyjaśniając, że dramat człowieka rozpoznającego przychodzącego Mesjasza polega na byciu uległym wobec manipulacji pochodzącej od świata, w wyniku której człowiek ulega zgorszeniu krzyżem Chrystusa.

- Bóg mówi, że aby "zabrać się" do uwielbiania Go, trzeba najpierw przyjąć właściwą postawę - powiedział ks. Kieniewicz o uznaniu własnej grzeszności wobec sprawiedliwości Boga. Przestrzegał przy tym przed bagatelizowaniem grzechu. - Jeżeli patrząc w oczy Boga i mając już doświadczenie Jego mocy, odwracasz się od Niego, to nawet mała niewierność zaczyna rosnąć.

Kapłan przestrzegał, że choć Bóg odsłania przed ludźmi swoją miłość, oni często w bałwochwalczy sposób dbają raczej o to, by to ich chwała została zauważona. - Uwielbiać Boga mogą ci, którzy nie mają żadnego tytułu do tego, by przed Nim stanąć, by otrzymać Jego błogosławieństwo - stwierdził ks. Kieniewicz.

- Możesz powiedzieć: "Zasadniczo to ja słucham Boga". Ale jeśli twój komputer "zasadniczo" pracuje, to wiesz, że najwyższa pora go wymienić. Bóg jednak nas nie wymienia, ale przyciąga do siebie. Bóg wie, że grzesznik może zostać podniesiony do Niego i może to docenić. Człowiek sprawiedliwy tego nie potrafi, nie umie okazać wdzięczności. I właśnie to rzucone nam "biada" może nas otworzyć na błogosławieństwo.

Kaznodzieja podkreślił, że Bóg nie patrzy na kryteria skuteczności: ile osób przyszło na spotkanie charyzmatyczne, choćby nawet stadionowe czy na forum, ilu z nich mówi językami, ilu chodzi do kościoła. - Boże kryterium to: czy ty kochasz drugiego człowieka, tego, który jest obok ciebie - wyjaśnił.

Zaznaczył też, że zadaniem ewangelizatora jest wierność w przekazywaniu Bożych natchnień, a nie dbałość o skuteczność misji. - Jakością naszej pracy w ewangelizacji nie jest to, ile osób przyciągnąłeś, lecz czy byłeś wierny w głoszeniu, czy powiedziałeś ludziom dokładnie to, co miałeś powiedzieć - mówił, stosując porównanie Bożego natchnienia do listu. - Czy jesteś dobrym listonoszem, który dostarczył to, co mu przekazano. Ważny jest list. Czy list został dostarczony?

Ks. Kieniewicz powiedział, że kryterium rozpoznawczym Bożego listonosza jest znak Jezusa Chrystusa. - Ten znak jest widoczny przez bardzo prostą rzecz: mandat Kościoła. To jest np. proboszcz - podpowiadał. Tym, którzy czują wezwanie do głoszenia Ewangelii, radził, by poszli po błogosławieństwo do swojego proboszcza, choćby na tak prostą misję, jak głoszenie Jezusa w swoim miejscu pracy.

To, czy jest się powołanym przez Boga do głoszenia Go innym, według ks. Kieniewicza, każdy potrafi rozpoznać w swoim sercu. - Bóg daje ci pewne doświadczenie i posyła cię do ludzi. Mówisz: "Nie nadaję się". Jeśli On cię posłał, to się nadajesz. Tyle ci wystarczy - uspakajał.

- Kiedy głosić? Wydawałoby się, że zawsze. Rzecz nie jest taka prosta. Jeśli masz doświadczenie dialogu z Bogiem, to będziesz wiedział, że Duch cię wzywa do tego, czy masz mówić, czy milczeć. Rzecz w tym , czy jesteś w nieustannym dialogu z Bogiem - mówił.

Natomiast jeśli już ewangelizator decyduje się na głoszenie Ewangelii z mocą Ducha Świętego, to nie powinien się lękać o to, czy mu wystarczy sił. - Ponieważ siły daje Ten, który posyła. Natomiast mamy to robić tak, by Jezusa nie przysłonić, ponieważ tylko On jest ważny - zaznaczał.

Co więcej, nie chodzi o to, by głosić Ewangelię każdemu, ale by rzeczywiście ograniczyć się do roli listonosza, Bogu pozostawiając wybór adresata. - Mam głosić Jezusa temu, do kogo rzeczywiście jestem posłany, niekoniecznie pierwszemu napotkanemu - powiedział ks. Kieniewicz, tłumacząc, że być może wielu ludzi wokół nas jeszcze nie jest gotowych na przyjęcie Bożego orędzia, dlatego nie do nas należy spekulowanie, co się z nimi stanie, bowiem spekulacje odrywają człowieka od Boga. - Profesjonalizm głoszenia polega na posłuszeństwie słowu Bożemu i Duchowi Świętemu w wypełnieniu misji, którą Bóg daje. Mam być profesjonalistą właśnie w tym, w przeciwnym razie zacznę uciekać od Boga, jak Eliasz na górę Karmel.

Na zakończenie Mszy św. ks. Rafał Jarosiewicz sprezentował ks. Kieniewiczowi "koguta" samochodowego, czyli gadżet jednej z akcji SNE "Ewangelia na dachach".

W sobotę kolejne spotkania V Forum Charyzmatycznego. Nauki wygłoszą o. Janusz Jędryszek OFM Conv, ks. prof. dr hab. Janusz Lemański, Małgorzata i Tomasz Terlikowscy (Wspólnota Emmanuel), s. Tomasza Potrzebowska CSC, o. Waldemar Korba OFM Cap.

Czytaj także poprzednią relację z V Forum Charyzmatycznego: