Nie, jeśli znajduje się nowe sposoby czynienia dobra – w szkolnym holu, w domu, hospicjum, a nawet w dalekim Betlejem.
Siostra Maria Bihun uczyła wolontariuszy radości i sposobów na odmienianie szkolnych przerw.
Katarzyna Matejek /Foto Gość
Podczas pierwszej tury Dni Formacyjnych dla Szkolnych Kół Caritas, które odbyły się w gimnazjum katolickim w Koszalinie 28 października, 200 najmłodszych wolontariuszy zaplanowało specjalną akcję dla sierocińca w Betlejem. – Prowadzą go siostry elżbietanki. Przebywają w nim dzieci palestyńskich chrześcijan – wyjaśnił ks. Tomasz Roda, dyrektor diecezjalnej Caritas. – Rozpoczynamy w pierwszą niedzielę Adwentu. Będziemy zbierać buty sportowe, sprzęt, odzież, słodycze, instrumenty muzyczne. 16 czerwca 2018 roku podczas dorocznej pielgrzymki SKC uroczyście zakończymy akcję. Liczymy na pomoc służb dyplomatycznych, jeśli chodzi o dostarczenie tego, co zbierzemy, na miejsce.
Ulica w szkole
4 listopada ok. 140 starszych wolontariuszy uczyło się, jak zorganizować akcję, która szkolne przerwy przekształci w „ulicę Adwentową”. Taki pomysł przedstawiła im s. Maria Bihun, salezjanka pracująca z młodzieżą w Pile. Rok temu wymyśliła, by w holu szkoły wyrosła przypominająca ilustracje z baśni Andersena ulica Adwentowa. Przez kilkanaście dni Adwentu na najdłuższej przerwie młodzież gromadziła się na szkolnym jarmarku. Wszyscy chcieli tam być: słuchać, rozmawiać i kupować za wymienione w szkolnym kantorze talenty. – Przede wszystkim młodzież przestała siedzieć na korytarzu. Po to, żeby zjeść, napić się czegoś dobrego, pogadać, schodzili się na Adwentową – wyjaśnia s. Maria.
Dostępne jest 29% treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.