Serce podzielone na pół

Karolina Pawłowska Karolina Pawłowska

publikacja 02.12.2017 23:56

Dobiegający końca rok był ważny dla społeczności Ormian w Polsce. Uroczystości przygotowała także szczecinecka diaspora. Razem z nimi świętował Edgar Ghazaryan, ambasador Republiki Armenii w Polsce.

Serce podzielone na pół Gościem specjalnym szczecineckiej diaspory ormiańskiej był Edgar Ghazaryan, ambasador Republiki Armenii w Polsce. Karolina Pawłowska /Foto Gość

Ormianie są jedną z najstarszych mniejszości, które wybrały i wybierają Polskę jako swoją nową ojczyznę. W tym roku minęło 650 lat od chwili wystawienia pierwszego państwowego dokumentu, adresowanego wyłącznie do Ormian jako poddanych króla polskiego, co przyjmuje się za symboliczny początek wielowiekowej i owocnej obecności Ormian w Polsce. Z tej okazji, wzorem innych miast, także ormiańscy mieszkańcy Szczecinka zaprosili do wspólnego świętowania.

Szczecineccy Ormianie to nowa emigracja, z początku lat 90. ubiegłego wieku. Przyznają jednak, że zapuścili tu korzenie i chcą o sobie opowiadać.

- Czujemy się też zobowiązani do tego. Co roku organizujemy jakieś wydarzenie, jesteśmy coraz aktywniejsi. Zdecydowanie potrzebujemy podtrzymywać nasze tradycje i zwyczaje. Ale chcemy też mówić, kim jesteśmy. Nasza ciemniejsza karnacja budzi różne skojarzenia. Kiedyś usłyszałem, że jestem „ciemnym Rosjaninem”. Bardzo mnie to wtedy uderzyło. Pomyślałem, że przynajmniej mieszkańcy Szczecinka muszą wiedzieć, kim jesteśmy - wyjaśnia Yurik Khurshudyan.

Przyznają też, że organizując wydarzenia związane z ormiańskimi świętami i rocznicami sami sobie przypominają, kim są, i jakie mają korzenie.

- Dla nas tradycje i zwyczaje są bardzo ważne. Staramy się je zachować i przekazać dzieciom - przyznają Rafayel i Ashkhen. Rodzina Galustyan mieszka w Polsce od 15 lat. Tu urodziły się ich dzieci. Lilit i Jivan są jeszcze za mali, żeby wszystko zrozumieć, ale z dumą prezentują swoje ludowe stroje przywiezione z Armenii. - Opowiadamy dzieciom o Armenii, o naszych korzeniach, uczymy je obydwu języków, bo obydwa teraz są nasze - dodają.

- To ma wielkie znaczenie dla nas, dla młodego pokolenia. Robimy to po to, żebyśmy się dobrze czuli tu, gdzie mieszkamy - dodaje Narek Khurshudyan. Miał 4 lata, gdy z rodzicami przyjechał z Armenii. Jest pierwszym pokoleniem, które ukończyło w Polsce studia.

- Serce jest podzielone na pół, jesteśmy i Ormianami, i Polakami. Dobrze się tu czujemy, zapuszczamy korzenie, ale zależy nam na tym, żeby pokazywać, że nasza kultura jest bogata i że jest ona także częścią kultury polskiej - podkreśla.

- „Z krwi jestem Ormianinem, z duszy i przekonań Polakiem”. Trudno znaleźć lepsze słowa, które oddadzą to, w jaki sposób społeczność ormiańska od siedmiu wieków zżyła się z Polską - mówi dr Łukasz Trzeciak przywołując słowa mjr. Waleriana Tumanowicza, żołnierza Legionów Polskich i Wojska Polskiego, skazanego przez komunistyczne władze na karę śmierci. Podczas spotkania na szczecineckim Zamku opowiadał o związkach obydwu kultur i wielowiekowym współistnieniu w granicach Rzeczypospolitej, a także o wybitnych Polakach o ormiańskich korzeniach.

Jak na przykład abp Józef Teofil Teodorowicz, nie tylko lwowski arcybiskup obrządku ormiańskiego, ale też poseł na Sejm Ustawodawczy i senator I kadencji w II RP. Po jego śmierci 4 grudnia 1938 r., w uznaniu zasług, ogłoszono w całym kraju żałobę narodową.

- Był Ormianinem ale też polskim patriotą. Mawiał, że polscy Ormianie mają dwie ojczyzny. Stąd też wzięło się powiedzenie, że polski Ormianin jest podwójnym Polakiem - przyznaje Edgar Ghazaryan. Ambasador Republiki Armenii w Polsce świętował razem ze szczecinecką diasporą 650-lecie obecności Ormian w Polsce i ćwierćwiecze nawiązania stosunków dyplomatycznych między Polską i Armenią.

- W tym wyjątkowym roku zorganizowano ponad sto imprez w różnych miastach. Nie tylko Polacy dopiero poznają historię Ormian, ale też sami Ormianie muszą się jej uczyć, bo za mało wiedzą. Ja też dopiero po przyjeździe do Polski dowiedziałem się z zaskoczeniem o takich postaciach jak Jadwiga Zarugiewiczowa, która symbolicznie stała się matką Nieznanego Żołnierza, a której syn również poległ podczas wojny polsko-bolszewickiej, czy ks. Grzegorz Piramowicz, pierwszy minister edukacji Rzeczypospolitej, który uczestniczył w tworzeniu Konstytucji 3 Maja. Nasza wspólna historia jest bardzo bogata. I do nas należy o tym głośno mówić - podkreślał Edgar Ghazaryan.