Oaza wielu kojarzy się z grupką młodych ludzi, którzy przeżyli rekolekcyjną przygodę w czasie wakacji, a w ciągu roku spotykają się z fajnym księdzem przy parafii. W każdym razie, prędzej czy później z oazy się wyrasta.
▲ Oaza jest międzypokoleniowa. Spotkania w gronie różnych gałęzi ruchu są bogactwem ORD.
ks. Wojciech Parfianowicz /Foto Gość
Z taką definicją z pewnością nie zgodziliby się uczestnicy Oazy Rekolekcyjnej Diakonii (ORD), która odbyła się w ostatni weekend grudnia w Centrum Edukacyjno-Formacyjnym w Koszalinie. Te 4-dniowe rekolekcje mają być pomocą w przejściu od oazy-przygody do oazy-stylu życia... całego życia. Dla uczestników ORD Ruch Światło–Życie stał się bowiem czymś więcej niż wakacyjnym epizodem o charakterze religijnym.
Od brania do dawania
W ORD wzięło udział kilkadziesiąt osób z Filii Poznańskiej Ruchu Światło–Życie, czyli z kilku diecezji z Polski północno-zachodniej. – Są tu przedstawiciele wszystkich gałęzi ruchu, a więc młodzież, studenci, dorośli, księża z Unii Kapłanów Chrystusa Sługi, Domowy Kościół, czyli rodziny, osoby konsekrowane – wylicza ks. Adrian Put z diecezji zielonogórsko-gorzowskiej, współprowadzący rekolekcje. ORD to propozycja dla tych, którzy ukończyli już podstawową 3-stopniową formację, a teraz chcą poznać dogłębnie charyzmat ruchu, wcielić go w swoją codzienność na stałe, a także służyć odkrytymi w procesie formacji charyzmatami w Kościele i w samym ruchu. Dlaczego charyzmat poznaje się dopiero po przeżyciu trzech stopni rekolekcji?
Dostępne jest 33% treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.