– Trzeba się uczesać, wystroić, a w naszym wieku już się człowiekowi nawet nie chce nigdzie bywać ani jeździć. A przecież można by jeszcze potańczyć – mówią seniorzy ze wsi gminy Czaplinek.
W tym roku salą balową została kluczewska świetlica.
Karolina Pawłowska /Foto Gość
Na noworoczny koncert, a po nim szampańską zabawę czekają cały rok. Na stałe wpisała się w kalendarz gminnych wydarzeń. I jest – jak mówią główni zainteresowani – niezmiernie potrzebna.
Odrobina troski
Pani Zosia jest na balu trzeci raz. – To świetny pomysł na to, żeby wyciągnąć nas z domów. Trzeba się wyszykować, uczesać, a na co dzień nie ma dokąd się tak wybierać – mówi mieszkanka maleńkiej Kuźnicy Drawskiej. Pani Ewa z Wyszkowa dała się namówić po raz pierwszy, ale nie ma wątpliwości, że następnej takiej okazji będzie wypatrywać z niecierpliwością. – U nas nie ma świetlicy, nie ma więc się gdzie spotkać razem, zanika też tradycja odwiedzania się. Ja wprawdzie co miesiąc widuję się ze wszystkimi, bo kwestuję na nowy dach na kościele. I chociaż przychodzę po pieniądze, to mile mnie witają. Ale chciałoby się, żebyśmy się spotykali częściej – kiwa głową, a wtóruje jej pani Janka z Kamiennej Góry: – Ale też dobrze zobaczyć się z ludźmi, przypomnieć sobie, jak dawniej bywało, pogadać. No i te tańce! – cieszy się. Panie nie mogą się też nachwalić koncertu. W tym roku dla seniorów w czaplineckim kościele wystąpił Tomek Kamiński i towarzyszący mu fantastyczni muzycy.
Dostępne jest 29% treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.