Igrzyska jeszcze przed igrzyskami

ks. Wojciech Parfianowicz ks. Wojciech Parfianowicz

publikacja 27.01.2018 19:44

Chodzi o zimowe rekolekcje oazowe z cyklu "Boże igrzyska". Dzieci od najmłodszych lat uczą się na nich także... przegrywać.

Igrzyska jeszcze przed igrzyskami W czasie podchodów na dzieci czekały zaskakujące zadania. ks. Wojciech Parfianowicz /Foto Gość

Są to rekolekcje przeznaczone dla najmłodszych, czyli dla dzieci z klas IV-VI szkoły podstawowej.

- Przesłanie tych rekolekcji nawiązuje do słów św. Pawła, który porównuje życie człowieka do zawodów sportowych. Sport jest dzieciom bliski, tym bardziej teraz, kiedy zbliżają się zimowe igrzyska w Pjongczangu. W odniesieniu do tego próbujemy najmłodszym pokazać drogę duchową, która też jest często niełatwa, jak wysiłek przy uprawianiu sportu. Żeby zdobyć Boży puchar, zwyciężyć w igrzyskach, trzeba się trochę natrudzić - wyjaśnia ks. Wojciech Pawlak, prowadzący.

Trzeba też umieć przegrać, tzn. stracić coś tylko pozornie ważnego na rzecz czegoś, co ma prawdziwą wartość.

Młodzi uczestnicy rekolekcji uczą się tej umiejętności np. podczas specjalnie przygotowanych podchodów. W ukrytych na trasie listach otrzymują zadania, w których pojawiają się np. dylematy moralne. Właściwa odpowiedź kosztuje utratę cukierków, w które dzieci zaopatrzone są przed wyjściem.

Jeden z dylematów, które dzieci mają rozwiązać brzmi: "Podczas meczu strzeliłeś gola ręką, tak, że nikt tego nie zauważył. Co robisz?". Propozycje odpowiedzi są następujące: "Przyznajesz się i mówisz, że gol padł nieprawidłowo". "Cieszysz się z małego oszustwa i nikomu nic nie mówisz". "Krzyczysz na cały głos, jakim to jesteś wspaniałym strzelcem".

Przy pierwszych zadaniach, kiedy dzieci jeszcze nie orientują się, że chodzi o utratę cukierków, a nie o ich zachowanie, zdarzają się komiczne sytuacje. W jednej z grup, ze zdziwienia, że za dobrą odpowiedź traci się cukierki, jedna z dziewczynek zaczyna wołać do koleżanki: - Oddawaj te gorsze!

- Chcemy w ten sposób pokazać dzieciom, że dobro czasami kosztuje i wymaga ofiary - wyjaśnia ks. Pawlak.

Rekolekcje są tak skonstruowane, żeby głębokie prawdy wiary przekazać dzieciom w jak najprostszy sposób.

- Upraszczanie języka jest konieczne. Mieliśmy śmieszną sytuację, która nam to pokazała. Na planie napisaliśmy, że przewidziana jest konferencja. Dzieci podchodziły i pytały, co to znaczy - opowiada prowadzący.

Prowadzenie rekolekcji z dziećmi wymaga specjalnych umiejętności. - Najtrudniejsze jest utrzymanie uwagi. Dzieci potrafią skupić się przez chwilę, ale szybko się nudzą. Trzeba umieć znów je czymś zainteresować - przyznaje Kacper Patan, animator.

Jednak, jak przyznają prowadzący, dzieci czasami zaskakują swoimi spostrzeżeniami i wypowiedziami.

O motywie przyjazdu na rekolekcje 10-letnia Julia ze Słupska mówi tak: - Chcę poznawać Pana Boga, bo wiem, że On kocha mnie, a ja kocham Jego. Nasza wiara nie jest łatwa. Np. mamy kochać nawet tych, których nie lubimy. Mam tak z jedną moją koleżanką. Przynajmniej staram się być dla niej miła. To czasami nie jest proste. Trudne jest też mówienie grzechów w spowiedzi. Ale wiem, że tam jest Pan Jezus w postaci księdza i się nie boję. Po spowiedzi czuję się lepiej.

W rekolekcjach, które odbyły się w Podczelu wzięło udział prawie 50 dzieci z różnych stron diecezji. Wraz z ks. Wojciechem Pawlakiem ekipę prowadzących tworzyli: s. Grażyna Łazor ze Wspólnoty Dzieci Łaski Bożej, nazaretanki - s. Michalina Gierlach i Marlena Rakoczy, a także kilkoro animatorów świeckich.

"Boże igrzyska" to rodzimy projekt Ruchu Światło-Życie w diecezji koszalińsko-kołobrzeskiej, prowadzony już od 15 lat. To jedna z trzech części trzydniowych oaz zimowych przeznaczonych dla dzieci i młodzieży w różnym wieku.

"Boże igrzyska" to program dla dzieci z klas IV-VI, "List od Pana Boga" - dla klasy VII i ostatnich klas gimnazjalnych, "W imię Syna" - dla szkół średnich.