Wyjątkowa pilanka

Karolina Pawłowska Karolina Pawłowska

publikacja 30.01.2018 10:11

Mieszkańcy miasta, w którym przyszła na świat, poznają s. Teklę Budnowską, franciszkankę uhonorowaną tytułem Sprawiedliwej wśród Narodów Świata.

Wyjątkowa pilanka Łucja i Jan Budnowscy na konferencji prasowej poświęconej ich cioci s. Tekli Budnowskiej. Karolina Pawłowska /Foto Gość

Podczas konferencji prasowej zorganizowanej w siedzibie Towarzystwa Miłośników Miasta Piły z dziennikarzami spotkała się rodzina wyróżnionej zakonnicy, żeby zaprezentować medal, który kilka dni wcześniej odebrała w Gnieźnie, oraz opowiedzieć o swojej cioci.

- Była niezwykle skromna. Ale otaczała ją taka aura dobroci. Wystarczyło, że spojrzała komuś w oczy i już wiedziała, z kim ma do czynienia - dzieli się wspomnieniami Łucja Budnowska, żona bratanka franciszkanki.

- My o jej działalności dowiedzieliśmy się dopiero w 1977 r. podczas jubileuszu profesji wieczystej, kiedy to jedna z sióstr o tym opowiedziała szerzej. Wcześniej siostry w ogóle o tym nie mówiły - dodaje.

Życiorys s. Anny Tekli Budnowskiej ze Zgromadzenia Sióstr Franciszkanek Rodziny Maryi przedstawił Roman Chwaliszewski, regionalista, badacz historii Piły. Przed siedmiu laty jako pierwszy opowiedział pilanom o niezwykłej zakonnicy, która przyszła na świat w ich mieście.

- Dowiedziałem się o niej niej od jej brata, Józefa. Była osobą o nieprzeciętnych walorach intelektualnych i duchowych, wiele zrobiła dla zgromadzenia i to pociągnęło mnie do bliższego zapoznania się z jej życiem i działalnością. Skromnym owocem tych poszukiwań była publikacja małego artykułu na łamach „Głosu św. Antoniego” - przyznaje, dodając, że s. Tekla przyszła na świat w rodzinie głęboko patriotycznej, zaangażowanej w działalność propolską w Pile i Wielkopolsce.

Siostra Anna Tekla Budnowska podczas wojny ukrywała dwadzieścioro kilkoro żydowskich dzieci najpierw w szkole w Łomnej (na terenie dzisiejszej Ukrainy), gdzie była przełożoną domu, a po ewakuacji ośrodka - w Warszawie. Po wojnie na blisko ćwierć wieku wyjechała do Brazylii, gdzie pełniła m.in. urząd przełożonej prowincjonalnej. W 1972 r. wróciła do Polski, by stanąć na czele Zgromadzenia Sióstr Franciszkanek Rodziny Maryi jako matka generalna. Zmarła w 1994 r. w Warszawie. Przez dziesięciolecia o jej zasługach na rzecz ratowania Żydów nikt nie wiedział. Podobnie, jaki inne współsiostry, które ryzykując własnym życiem zapewniały bezpieczne schronienie żydowskim dzieciom i dorosłym, milczała. Za swoją działalność s. Tekla Budnowska została pośmiertnie uhonorowana najwyższym cywilnym odznaczeniem przyznawanym przez władze izraelskie obcokrajowcom - medalem Sprawiedliwy wśród Narodów Świata. O uroczystości pisaliśmy TUTAJ.

Pasjonaci historii Piły chcą, żeby o s. Tekli Budnowskiej szerzej dowiedzieli się mieszkańcy miasta. Być może wkrótce na domu, w którym przyszła na świat wisieć będzie pamiątkowa tablica.

Więcej o s. Tekli Budnowskiej można przeczytać w najbliższym wydaniu papierowym Gościa Koszalińsko-Kołobrzeskiego.