Warto wyjść

Karolina Pawłowska

|

Gość Koszalińsko-Kołobrzeski 09/2018

publikacja 01.03.2018 00:00

– Dla jednych to zmierzenie się z wysiłkiem fizycznym, dla innych najtrudniejsze jest doświadczenie samotności i ciszy – przekonują uczestnicy tego nabożeństwa. Tych, którzy zapalają się do idei EDK, jest coraz więcej.

▲	Te nabożeństwa cieszą się coraz większym zainteresowaniem. ▲ Te nabożeństwa cieszą się coraz większym zainteresowaniem.
ks. Jakub Łukowski /foto gość

Najwcześniej rusza Ustka. Tu EDK odbędzie się w nocy z 9 na 10 marca. 43-kilometrowa trasa prowadzi do słupskiego sanktuarium św. Józefa. Część drogi pielgrzymi pokonywać będą przez pola i lasy, dlatego warto być przygotowanym na błoto. Początek po Mszy św. o godz. 20 w kościele pw. MB Gwiazdy Morza. 16 marca, ekstremalni pątnicy wyruszą z dwóch przeciwległych krańców diecezji: z Trzcianki i ze Słupska. Trzcianecką EDK rozpocznie Msza św. o godz. 20.30 sprawowana w kościele pw. św. Jana Chrzciciela. Trasa liczy 45 km. Słupsk daje pątnikom do wyboru dwie trasy – obie rozpoczynają się i kończą w kościele pw. Najświętszego Serca Jezusowego Eucharystią o godz. 21. Zielona liczy 42 km, nieco dłuższa czerwona – 44 km. Ważna uwaga – na dwóch odcinkach trasy czerwonej po obu stronach szlaku są bagna. – Mimo indywidualnego charakteru przeżywania Drogi Krzyżowej odradzamy samotne jej pokonywanie. Znaczne odległości od skupisk ludzkich uniemożliwią ewentualną szybką pomoc – zaznacza koordynujący słupskie EDK ks. Sebastian Kowal.

Wyzwania codzienności

– Ekstremalne doświadczenia nie są dla mnie, trudno mi się ruszyć z kanapy. Co roku powtarzam, że poszedłem ostatni raz – przyznaje Jan Murach z Piły i próbuje wyjaśnić fenomen EDK: – Budzi ludzi niespecjalnie żyjących wyzwaniami do tego, by podejmować je potem w codzienności.

Dostępne jest 35% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.