Jak przebaczać winy, a jak tego nie robić, rozważały kobiety podczas weekendu w Warcinie pt. „Uzdrowienie przez przebaczenie”.
Urszula Lampka przekonywała panie, by nie rozdrapywały ran przeszłości, lecz z ufnością Bogu patrzyły w przyszłość.
Katarzyna Matejek /Foto Gość
Od jedenastu lat kobiety przyjeżdżają na przełomie zimy i wiosny do domu Fundacji Familia w Warcinie, by rozmawiać o kobiecości. Raz są to tematy łatwiejsze, podejmujące np. kwestię radości bycia córką stworzoną przez Boga Ojca, innym razem dotykają tak trudnych spraw, jak przebaczenie, porażki w nawiązywaniu relacji, depresja. Zawsze jednak, w świetle słowa Bożego oraz modlitwy, organizatorzy starają się znaleźć rozwiązanie i nadzieję. Tak było i w pierwszy weekend marca, gdy temat „Uzdrowienie przez przebaczenie” przyciągnął do mroźnego Warcina 43 kobiety, nie tylko z okolicy, ale też z odległej Piły czy Złotowa.
Nie bać się relacji
Urszula Lampka, emerytowana doradczyni życia rodzinnego, która na zaproszenie Szkoły Nowej Ewangelizacji i Wspólnoty św. Krzysztofa w Słupsku prowadziła większość konferencji o niszczącej sile nieprzebaczenia, zauważa, że problemem, wobec którego ludzie są bezradni, jest lęk – ten przed odrzuceniem przez innych, ale i przed samoodrzuceniem czy przed własną przyszłością. Podczas rekolekcji kobiety starały się znaleźć odpowiedź, jak – żyjąc z urazami w psychice – podjąć walkę o szczęście. – Konsekwencją przeżytego odrzucenia jest to, że boimy się związać z kolejną osobą. Zakładamy, że ona również kiedyś nas odrzuci.
Dostępne jest 27% treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.