Nie było dla niego rzeczy niemożliwych

Karolina Pawłowska Karolina Pawłowska

publikacja 22.03.2018 22:30

Tablica i zebrane na wystawie pamiątki - tak Szczecinek uhonorował sto lat Adama Giedrysa: z wykształcenia krawca, z pasji wybitnego astronoma.

Nie było dla niego rzeczy niemożliwych Tablicę umieszczono na ścianie kamienicy, w której Adam Giedrys szył ubrania i zgłębiał tajemnice kosmosu. Karolina Pawłowska /Foto Gość

„Wdzięczni temu, który pokonując czas na firmamencie ludzkich losów rozsypał roje gwiazd” – napisali na pamiątkowej tablicy wychowankowie pana Adama, z inicjatywy których zrodził się pomysł takiego uhonorowania szczecineckiego astronoma.

Tablica została powieszona na ścianie kamienicy przy Kościuszki 10, gdzie mieszkał i pracował Adam Giedrys, gdzie miał pracownię krawiecką i zbudowane przez siebie obserwatorium astronomiczne. A także dokąd przychodziły pokolenia młodych ludzi, dla których pan Adam był nauczycielem i wychowawcą.

- Panu Adamowi nie chodziło o to, by wyprodukować zawodowych astronomów. On nam dawał przepis na życie, uczył myślenia, wnioskowania. Wśród nas są księża, chemicy, inżynierowie, wojskowi, mieliśmy jednego filozofa, są lekarze, profesorowie. Swoimi zajęciami poszerzał nam perspektywy. I pozbawiał kompleksów - zauważa dr inż. Krzysztof Graczyk, emerytowany wojskowy, wykładowca akademicki. Po 30 latach zawodowej służby wrócił do Szczecinka i do astronomicznej pasji, reaktywując Klub Miłośników Astronomii.

Samą tablicę zaprojektował inny z wychowanków astronoma, Władysław Fijałkowski z rodziną. On też, razem z Andrzejem Mrozickim, ją wykonał.

Prace szczecineckiego plastyka inspirowane obserwacją kosmosu można było także obejrzeć w Muzeum Regionalnym na wystawie poświęconej Adamowi Giedrysowi. Znalazły się tam przedmioty, którymi się otaczał, dokumenty, zdjęcia. Oprócz medali i wyróżnień można zobaczyć jedną z jego maszyn do szycia czy skonstruowany własnoręcznie teleskop.  

- Ojciec nawet jak siedział przy maszynie, coś kroił, coś szył, to zawsze obok gdzieś leżała książka, do której zerkał. W domu był kult nauki. Byłam dobrą uczennicą, ale nigdy nie interesowałam się specjalnie astronomią. Wymarzyłam sobie, że będę lekarzem. Zostałam mikrobiologiem. Czasami sobie żartowaliśmy z ojcem, że on się zajmuje makrokosmosem, a ja mikrokosmosem - wspomina prof. dr hab. nauk medycznych Stefania Giedrys-Kalemba, która razem z burmistrzem Jerzym Hardie-Douglasem odsłaniała pamiątkową tablicę poświeconą jej ojcu.

- Była w nim ogromna pasja. Ojciec do końca życia opowiadał, co ciekawego przeczytał, czym się teraz interesuje, jak z kolei musiałam opowiadać mu o swojej branży. Do końca był aktywny i łaknął wiedzy. Druga rzecz to ogromny szacunek jakim darzył ludzi. Często zatrzymywał się na ulicy, witał się z ludźmi, rozmawiał. Jest jeszcze jedna rzecz, którą wyniosłam z domu rodzinnego: dla ojca nie było rzeczy niemożliwych. Nie mówił, że się nie da zrobić, ale zastanawiał się, do kogo pójść, kogo poprosić o pomoc. To optymizm życiowy, którego często nam brakuje - opowiada prof. Giedrys-Kalemba.

Z okazji stulecia urodzin astronoma pojawiły się również specjalne znaczki pocztowe i karty korespondencyjne, a Poczta Polska stempluje je okolicznościowym datownikiem.

Wystawę w szczecineckim muzeum można zwiedzać do 6 maja.

Setne urodziny krawca-astronoma uczcił także specjalną uchwałą senat RP.

Zwieńczeniem obchodów setnej rocznicy urodzin astronoma w Szczecinku będzie specjalna konferencja naukowa. Tę zaplanowano na 13 kwietnia w Centrum Konferencyjnym Zamek w Szczecinek. Konferencję przygotowuje reaktywowany Klub Miłośników Astronomii działający przy Samorządowej Agencji Promocji i Kultury.

Szczecinecki astronom-amator urodził się 26 marca 1918 r. we wsi Sidabry k. Wilna. Młodość spędził w Wilnie, gdzie ukończył szkołę krawiecką. Od początku wojny był związany ze Związkiem Walki Zbrojnej, a następnie z Armią Krajową. Był zakonspirowanym łącznikiem i działał pod pseudonimem „Benhal” w VII batalionie 77 pułku piechoty AK dowodzonego przez mjr. Jana Piwnika „Ponurego”. Za działalność tę został odznaczony „Medalem Wojska” Rządu RP w Londynie. Po wojnie osiedlił się w Szczecinku, gdzie ukrywał się przed Służbą Bezpieczeństwa i NKWD pod przybranym nazwiskiem „Stanisław Błasiński”. Został skazany na 5 lat więzienia za przechowywanie broni w drugim procesie członków Bojowego Oddziału Armii (BOA) w Szczecinku. Pobyt w więzieniach odbił się na jego zdrowiu. Długotrwałe leczenie i rekonwalescencja pozwoliły odkryć Adamowi Giedrysowi pasję obserwatora nieba. Jego astronomiczne osiągnięcia zostały uznane przez światowe organizacje astronomiczne. Te z kolei zaowocowały m.in. sprowadzeniem do Szczecinka skały księżycowej z misji Apollo 11 z 1969 r. i zaproszeniem do NASA.

Adam Giedrys był także popularyzatorem astronomii wśród najmłodszych mieszkańców Szczecinka. Organizował letnie obozy astronomiczne i seminaria naukowe. Astronom zmarł 26 grudnia 1997 r.