Zachować się jak trzeba

Karolina Pawłowska

|

Gość Koszalińsko-Kołobrzeski 14/2018

publikacja 05.04.2018 00:00

Piła uczciła dwie bohaterskie kobiety: sanitariuszka „Inka” ma w mieście swój pomnik, pilanka Stanisława Grabowska- -Wądołowska otrzymała państwowe odznaczenie.

▲	W odsłonięciu popiersia wzięła udział m.in. krewna Danuty Siedzikówny – dr Anna Tertel. ▲ W odsłonięciu popiersia wzięła udział m.in. krewna Danuty Siedzikówny – dr Anna Tertel.
Karolina Pawłowska /Foto Gość

Danuta Siedzikówna „Inka”, sanitariuszka V Wileńskiej Brygady AK ma szczególne miejsce w kościele Świętej Rodziny w Pile. Świątynia jest pierwszym w Polsce kościołem, w którym znalazło się Serce dla „Inki” – srebrna urna zawierająca ziemię z jej grobu, odnalezionego na Cmentarzu Garnizonowym w Gdańsku. Teraz ma także tutaj swój pomnik. – „Inka” stała się przez ostatnie lata ikoną całego pokolenia młodych i dzielnych Polaków, którzy nie umieli żyć na kolanach, nie chcieli patrzeć, jak niszczy się naszą wiarę i kulturę. Do końca walczyli o wpojony w ich serca świat wartości, któremu pozostali wierni – mówił podczas uroczystości odsłonięcia pomnika ks. dr Jarosław Wąsowicz, pomysłodawca Serca dla „Inki” i inicjator wielu akcji związanych z upamiętnianiem żołnierzy podziemia niepodległościowego.

Wzór dla pokolenia

Pomnik „Inki” to ostatni akcent Pilskich Dni Pamięci Żołnierzy Wyklętych, które w tym roku trwały blisko miesiąc. Wypełniły go wykłady, spotkania z historykami i świadkami historii, publikacje. Trwała też zbiórka funduszy na upamiętnienie zamordowanej przez komunistyczne władze siedemnastoletniej sanitariuszki. W odsłonięciu popiersia wzięła udział  m.in. krewna Danuty Siedzikówny – dr Anna Tertel. Podkreślała, że „Inka” może być wzorem dla całego pokolenia dzisiejszej młodzieży, pozbawianej właściwych wzorców.

Dostępne jest 44% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.