Byli, którzy są

ks. Wojciech Parfianowicz

|

Gość Koszalińsko-Kołobrzeski 15/2018

publikacja 12.04.2018 00:00

Kapłańskie odejścia budzą kontrowersje, ból, a nieraz wprost przeciwnie – uznanie czy nawet ulgę. Jedno jest pewne – to nigdy nie są sprawy oczywiste.

Skrzatusz, 5 kwietnia. Modlitwa przebłagania i wynagrodzenia. Obszerne fragmenty tekstu modlitwy na: koszalin.gosc.pl. Skrzatusz, 5 kwietnia. Modlitwa przebłagania i wynagrodzenia. Obszerne fragmenty tekstu modlitwy na: koszalin.gosc.pl.
ks. Wojciech Parfianowicz /Foto Gość

Specjalna „Modlitwa przebłagania i wynagrodzenia Jezusowi Chrystusowi Najwyższemu i Wiecznemu Kapłanowi za odejścia Jego kapłanów ze świętej służby” została odmówiona w ramach diecezjalnych dni skupienia dla duchownych, które odbyły się 5 i 7 kwietnia w sanktuarium w Skrzatuszu. – Żyjemy w kulturze, w której można wszystko dziś zacząć od początku, jakby wczoraj nie było. Rozmywa się to i w małżeństwie, i w kapłaństwie. Trzeba sobie jasno powiedzieć, że „wczoraj” święceń zostaje na wieki – powiedział bp Edward Dajczak, tłumacząc sens wyjątkowego nabożeństwa. Jak podkreślił, nie była to modlitwa lepszych za gorszych. – Mówimy słowo „przepraszam” także i za nas, ponieważ grzech dotyka nas wszystkich. To jest modlitwa pełna miłości i bólu – wyjaśnił biskup.

Między „brawo” a „nie znam cię”

Czy są takie sytuacje, kiedy można powiedzieć o jakimś księdzu: „Lepiej, że odszedł”? – Pewnie tak. Kościół przecież, w przypadku wielkiego zgorszenia, sam nieraz decyduje o wydaleniu kogoś ze stanu duchownego – przypomina ks. dr Wojciech Wójtowicz, rektor WSD w Koszalinie. Celem modlitwy wynagradzającej w Skrzatuszu było jednak zwrócenie uwagi na to, że porzucenie posługi kapłańskiej jest zawsze raną zadaną Bogu i Kościołowi – niezależnie od przyczyn.

Dostępne jest 35% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.