Odszukać ducha na obczyźnie

Katarzyna Matejek

|

Gość Koszalińsko-Kołobrzeski 15/2018

publikacja 12.04.2018 00:00

Nabożeństwem przy grobie Pańskim i procesją rozpoczęli koszalińscy grekokatolicy poranek zmartwychwstania. Na świąteczne dzielenie się jajkiem zaprosili obywateli Ukrainy pracujących w okolicy.

W tutejszej cerkwi zmartwychwstanie świętowało ok. 500 osób, do śniadania zasiadło ok. 50. W tutejszej cerkwi zmartwychwstanie świętowało ok. 500 osób, do śniadania zasiadło ok. 50.
Katarzyna Matejek /Foto Gość

Szacuje się, że takich osób jest w Koszalinie i okolicach około 10 tysięcy. Po Mszy św. sprawowanej w cerkwi pw. Ofiarowania NMP nieliczni z nich zasiedli do świątecznego śniadania w sali parafialnej. Dzielili się jajkiem i paschą, czyli półsłodką bułką pieczoną przez całą rodzinę. Na stole stanęły wędliny i sery, chrzan, sałatki. W uroczystej gościnie wzięło udział blisko 50 osób.

50 na 50

Jak zauważa ks. Bogdan Hałuszka, proboszcz parafii greckokatolickiej, w tym roku na zaproszenie odpowiedziało mniej osób. Dwa lata temu jajkiem łamało się z nim nawet stu gości. Przewiduje, że wielu wyjechało na święta do ojczyzny. Zresztą nie wszyscy imigranci zarobkowi trafiają pod skrzydła parafii. Przeciwnie, to rzadkość. – To zależy od wychowania w domu, w ojczyźnie – powiedział ks. Hałuszka. – Jeśli tam nie chodzili do cerkwi, to i tu nie będą. Ale kto chce, znajdzie nas. Nasza cerkiew, pokryta azotanem tytanu w złotym odcieniu, jest dobrze widoczna. – U tych, których spotkałam osobiście, widziałam łzy w oczach, na myśl, jak przeżyć Paschę bez wspólnego stołu – powiedziała s. Anatolia ze zgromadzenia Sióstr Służebnic NMP.

Dostępne jest 26% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.